Ostatnie dni przyniosły wiele emocji związanych z konferencją prasową Igi Świątek, która nastąpiła tuż po jej zwycięstwie nad Suzan Lamens w US Open. Mimo że Polka odnosiła triumf w trzech setach i cieszyła się z awansu, rozmowa po meczu zaskoczyła wszystkich.

Zamiast merytorycznego omówienia strategii, gry czy przeciwniczki, dziennikarz z Przeglądu Sportowego zadał pytanie o… koraliki we włosach. Reakcja Igi była jednoznaczna – wyraźne zdezorientowanie i irytacja. "Co to jest za pytanie? Nie myślałam o koralikach!" - odpowiedziała z wyraźnym oburzeniem.

Reakcja liderki światowego rankingu WTA nie była przesadzona. Po intensywnym meczu sportowiec pragnie rzeczowej rozmowy, a nie rozrywkowych pytań, które nie mają związku z jego osiągnięciami.

Jej odpowiedź szybko stała się viralem, a temat trafił na czołówki mediów nie tylko sportowych. W obronie Świątek stanęły również inne osobistości, w tym dziennikarka Pola Lis, która na Instagramie wyraziła swoje oburzenie.

Pola Lis przypomniała, że chociaż pytania mogą być zadawane w dobrej intencji, istnieją granice, których nie należy przekraczać. "Rozumiem chęć rozluźnienia atmosfery, ale ta sytuacja powinna być lekcją dla nas wszystkich. Sport, choć żywiołowy, ma swoje zasady" - stwierdziła.

Porównując sytuację z Carlos Alcarazem, Lis zauważyła, że hiszpański tenisista potrafi żartować z własnego wyglądu, co jest jego osobistym wyborem. Natomiast pytanie o koraliki skierowane do Igi było zupełnie nieadekwatne w kontekście emocji po meczu.

Iga Świątek zawsze podkreślała, że sport jest dla niej najważniejszy. A gdy na parkiecie zacięcie walczy się trzy sety, to rozmowy powinny skupiać się na tenisie, a nie na fryzurach.