Ostatnie miesiące były dla Igi Świątek prawdziwym rollercoasterem. Po tym, jak w jej organizmie wykryto zabronioną substancję - trimetazydynę - Polka stanęła w obliczu poważnych problemów. Dzięki swojej determinacji i współpracy z ekspertami udało jej się jednak udowodnić, że substancja ta trafiła do jej ciała przypadkowo, co skutkowało jej zawieszeniem na zaledwie miesiąc.

W poniedziałek POLADA, czyli Polska Agencja Antydopingowa, wydała oficjalny komunikat dotyczący sprawy. "POLADA nie odwoła się od decyzji ITIA w sprawie Igi Świątek. Po szczegółowym zbadaniu wszystkich faktów, agencja postanowiła, że nie wniesie odwołania od decyzji Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA). Analiza przeprowadzona przez ekspertów POLADY była szczegółowa i zgodna z przepisami antydopingowymi" - poinformowano na Twitterze.

Jednak sprawa nie jest jeszcze zamknięta. Agencja zaznaczyła, że czeka na decyzję wyższej instancji. "Światowa Agencja Antydopingowa WADA ma prawo do wniesienia odwołania, a termin na to upływa 21 stycznia 2025 r." Wszyscy z niecierpliwością czekają na dalszy rozwój wydarzeń.

To kontrowersyjna sytuacja podsyca również dyskusję na temat skutków ubocznych stosowania suplementów diety przez sportowców. Jak podkreślają eksperci, nieodpowiednia suplementacja może narażać sportowców na niebezpieczeństwo i wpędzać ich w niepotrzebne kłopoty. Czy ta sytuacja skłoni innych sportowców do dokładniejszego analizowania składów suplementów, które zażywają? Przyszłość pokaże!