Sport

Horngacher świętuje, Polak tuż za podium. Padł niewiarygodny rekord

2025-01-01

Autor: Magdalena

Skok Roku to zaszczytna nagroda przyznawana skoczkom narciarskim za najdłuższą łączną długość wszystkich skoków oddanych w zawodach Pucharu Świata w danym roku kalendarzowym. Po raz pierwszy została przyznana w 2002 roku, kiedy to trafiła w ręce reprezentanta Austrii oraz obecnego trenera tej kadry - Andreasa Widhoelzla. Nagroda została zapoczątkowana przez dziennikarza sportowego Tomasza Zimoh, który aktualnie jest również posłem w polskim Sejmie.

Tegorocznym triumfatorem tej prestiżowej nagrody został Niemiec - Andreas Wellinger, którego skoki łącznie dawały niesamowity wynik 9740,5 m. To nowy rekord, który pobił dotychczasowy najlepszy wynik Stefana Krafta z 2023 roku, wynoszący 9022,5 m.

W tegorocznym zestawieniu na drugim miejscu znalazł się Austriak z wynikiem 9660 m, a za nim na trzeciej pozycji uplasował się Japończyk Ryoyu Kobayashi (9396,5 m). Aleksander Zniszczoł, sklasyfikowany na czwartym miejscu, przegrał z Kobayashi o zaledwie 79,5 m, co pokazuje, jak zacięta była rywalizacja.

Polacy również mieli powody do radości w przeszłości, zdobywając nagrodę Skok Roku. W 2007 roku najlepszym skoczkiem był Adam Małysz, w 2017 triumfował Kamil Stoch, a w 2020 roku tytuł zdobył Dawid Kubacki.

Omawiana nagroda podsumowuje osiągnięcia z poprzedniego roku, a nowy sezon 2025 rozpoczniemy tradycyjnym konkursem Pucharu Świata w Garmisch-Partenkirchen. To będzie druga odsłona 73. Turnieju Czterech Skoczni. Po zawodach w Oberstdorfie liderem stawki jest Stefan Kraft, który zazwyczaj nie radził sobie najlepiej na skoczni Grosse Olympiaschanze. Ciekawe, jak zaprezentuje się tym razem.

W nadchodzącym konkursie w Ga-Pa udział weźmie pięciu Polaków. Dwóch z nich, Piotr Żyła i Jakub Wolny, zmierzy się ze sobą w parze podczas rywalizacji w systemie KO. Pozostali Polacy, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł oraz Dawid Kubacki, będą mieli swoich rywali w postaciach Naokiego Nakamury, Felixa Hoffmanna oraz Michaela Hayboecka.

Niestety, wtorkowe kwalifikacje nie napawają optymizmem przed noworoczną rywalizacją. Paweł Wąsek zajął 18. miejsce, co jest kolejnym sygnałem problemów formy, z jakimi zmaga się kadra prowadzona przez trenera Thomasa Thurnbichlera od początku sezonu Pucharu Świata.

Przed nami liczne emocje oraz rywalizacja na najwyższym poziomie, a Polacy znów mają szansę zaprezentować swoje umiejętności na międzynarodowej scenie.