Horizon Zero Dawn Remastered, po premierze na Steamie, nie zdołał wzbudzić entuzjazmu wśród graczy, osiągając znacząco gorsze wyniki niż jego poprzednik wydany na PlayStation 5. Mimo że gra nie spotkała się z katastrofalnymi opiniami, liczba graczy, którzy bawią się nią jednocześnie, wyniosła tylko nieco ponad 2500 na szczycie aktywności, co znacząco odbiega od 56500 graczy, którzy cieszyli się tytułem w 2020 roku.

Warto zauważyć, że ten remaster zadebiutował jednocześnie na PlayStation 5, co oznacza, że nie miał czasu, aby zbudować hype czy popularność podczas długoletniego oczekiwania, jak miało to miejsce w przypadku „God of War: Ragnarok”. To właśnie te czynniki mogą tłumaczyć niskie zainteresowanie ze strony graczy na PC, zwłaszcza kiedy porównamy liczbę recenzji w PS Store i na Steamie – 186 tysięcy ocen w przypadku wersji na PlayStation kontra zaledwie 762 w SteamDB.

Jednakże to nie koniec problemów tej produkcji. Remaster, który dostępny jest także jako płatny upgrade do oryginalnej gry (kosztujący od 40 do 50 zł), zbiera „mieszane” opinie na Steamie, z 63% pozytywnych ocen. Choć wielu graczy chwali wizualne odświeżenie i optymalizację, nie brakuje też skarg dotyczących błędów, spadków płynności animacji oraz problemów z dodatkowymi kontrolerami, jak DualSense. Komentarze na temat konieczności posiadania konta PlayStation Network na PC również wywołują frustrację wśród fanów Sony.

Dodatkowo, istnieją obawy związane z przyszłością serii. Zważywszy na te negatywne doświadczenia, niektórzy fani kwestionują, czy kolejna część serii, „Horizon Forbidden West”, odniesie sukces na PC. Czy Sony powinno rozważyć zmianę strategii dotyczącej wydania swoich tytułów na platformy PC? Mając na uwadze te niedociągnięcia, gracze mogą być bardziej ostrożni, decyzjonując o inwestycji w przyszłe tytuły. W erze rosnącej konkurencji, utrzymanie oryginalnej bazy fanów i przyciągnięcie nowych graczy staje się kluczowym zadaniem dla firm wydających gry.