Górale z Chicago obawiają się deportacji: Niezwykłe historie o walce o legalizację pobytu
2025-01-22
Autor: Jan
Podczas swojej kampanii Donald Trump obiecał deportację "milionów osób żyjących w Stanach Zjednoczonych bez pozwolenia". Według najnowszych danych, liczba osób bez statusu prawnego w USA może sięgnąć prawie 14 milionów w 2024 roku. Polonia w Chicago wyraża niepokój o swoją przyszłość.
Jan (imię zmienione), Polak, którego wiza wygasła 12 lat temu, prowadzi własny biznes w USA i ma żonę oraz dzieci urodzone w Ameryce. - Mamy nadzieję, że władze podejdą do nas łagodniej. Utożsamialiśmy się z amerykańskimi obywatelami, płaciliśmy podatki i wychowywaliśmy dzieci w duchu amerykańskim - zaznacza.
Premier Donald Tusk zapewnił w poniedziałek, że Polska jest gotowa na każdą ewentualność i zapewni wsparcie Polakom za granicą. - Chcę, aby każdy Polak czuł się mile widziany w ojczyźnie - zadeklarował Tusk, podkreślając znaczenie narodowej solidarności w trudnych czasach.
Wielu Polaków, w tym gorale z Chicago, walczy o legalizację swojego pobytu. W rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim" jeden z górali wyznał, że zaaranżował małżeństwo swojej narzeczonej z polskim obywatelem posiadającym amerykańskim obywatelstwo. - Musiałem to zrobić, aby uzyskać legalny status dla mojej narzeczonej. Zapłaciłem mu 10 tys. dolarów. Musieliśmy przez pewien czas udawać małżeństwo - opowiada Stanisław, podkreślając, jak trudne były te okoliczności.
Inny górale Władek zrezygnował z latania po Stanach, obawiając się, że na lotnisku mógłby być zidentyfikowany jako nielegalny imigrant. - Od lat podróżuję tylko samochodem. Obawiam się deportacji, mam również problemy z alimentami - przyznał.
Wśród Polonii narasta niepokój, ale także solidarność. Migranci organizują się, aby wspierać nawzajem i dzielić się informacjami na temat legalnych możliwości pobytu oraz pracy w USA. Psychiczny ciężar niepewności jest ogromny, ale w obliczu kryzysu Polacy w Chicago są zdeterminowani, aby walczyć o swoje prawa. Czy rząd amerykański zdecyduje się na bardziej humanitarne podejście? Czeka nas wiele niepewności.