Northvolt, szwedzki producent ogniw i systemów bateryjnych, ogłasza dramatyczne cięcia w zatrudnieniu. Aż 1600 osób straci pracę w różnych oddziałach, z czego 1000 w fabryce w Skelleftea, 400 w Waesteras, a 200 w głównym biurze w Sztokholmie.

Prezes firmy, Peter Carlsson, podkreślił, że decyzje te, choć trudne, są konieczne dla przyszłości projektu Northvolt. "Musimy dostosować się do aktualnych realiów rynku, aby zachować konkurencyjność w branży", powiedział w oświadczeniu.

W Gdańsku sytuacja wydaje się na razie stabilna. Na początku września Northvolt ogłosił poszukiwania inwestora, który pomoże w dalszym prowadzeniu działalności w Polsce, co może zatrzymać falę zwolnień. Przedstawicielka firmy w Polsce, Anna Sobolewska, zapewniła, że decyzje dotyczące zwolnień nie mają wpływu na gdańskie zakłady Northvolt Dwa.

Jednak sytuacja nie jest aż tak różowa. Kryzys w branży motoryzacyjnej, spowodowany malejącym zainteresowaniem samochodami elektrycznymi, ma poważne konsekwencje dla Northvolt. W czerwcu bowiem niemiecki producent BMW zdecydował się wycofać duże zamówienie, co znacząco obniżyło prognozy produkcji firmy. Rząd Szwecji, na czele z premierem Ulfem Kristerssonem, również sygnalizuje, że wsparcie finansowe dla Northvolt „nie jest aktualne”, co wprowadza dodatkowy niepokój wśród pracowników i inwestorów.

Jakie kroki podejmie Northvolt w związku z obecną sytuacją? Czy Gdańsk stanie się nowym centrum produkcji baterii, czy raczej przestanie być strategicznym punktem na mapie inwestycyjnej? To pytania, które teraz nurtują nie tylko pracowników, ale również mieszkańców Trójmiasta i całej Polski. Pozostaje mieć nadzieję, że firma odnajdzie odpowiednich partnerów i nie dopuści do fali zwolnień także w naszej części kraju.