Francuscy strażacy w szoku: W Hiszpanii opóźnienia w akcji ratunkowej skandalem!
2024-11-05
Autor: Andrzej
Francuscy ochotnicy byli w głębokim szoku, kiedy dotarli do zalanej gminy Alfafar, chociaż minęły już trzy dni od katastrofalnych powodzi w Walencji. - Chcesz mi powiedzieć, że jesteśmy pierwszymi służbami ratunkowymi, które tu dotarły? - pyta zdumiony strażak Gentil De Passos, lider Francuskiej Grupy Pomocy Ofiarom Katastrof (GSCF).
Sceny, które zastali, były porażające. De Passos relacjonuje, że społeczność była niezwykle wdzięczna, gdy zobaczyła pomoc z Francji. Opisał Alfafar jako obszar, który przypominał krajobraz po tsunami, co wzbudziło ogromne zainteresowanie mediów społecznościowych. Wideo ukazujące ich rozmowę szybko stało się viralem w Hiszpanii i Francji, budząc konsternację i oburzenie.
Sytuacja w Hiszpanii oburza mieszkańców powodzian, którzy zaczynają domagać się odpowiedzialności od lokalnych i krajowych władz. Krytyka szczególnie skierowana jest na hiszpańskie służby ratunkowe, które dotarły na miejsce o wiele później, niż francuscy ochotnicy.
W dodatku, niepokojącym aspektem jest fakt, że hiszpański rząd zignorował wcześniejszą ofertę pomocy ze strony Francji. Minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau proponował wysłanie 250 francuskich strażaków na pomoc, jednak hiszpański odpowiednik odrzucił tę propozycję. Czas reakcji rządu staje się teraz przedmiotem publicznej debaty.
Bez pomocy: Mieszkańcy Alfafar przez wiele dni pozostawali odcięci od żadnej pomocy. Lokalne służby ratunkowe napotykały trudności w dotarciu do poszkodowanych. Dopiero po intensywnych apelach władz lokalnych, pomoc zaczęła napływać w piątek. W mediach pojawiają się coraz liczniejsze głosy krytyki, a społeczność domaga się zmian w sposobie zarządzania sytuacjami kryzysowymi w Hiszpanii.
Czy rząd wyciągnie wnioski z tej tragedii? Czy będziemy świadkami zmian w systemie ratunkowym w Hiszpanii? Pozostaje to wciąż pytaniem.