Olivier Blanchard, były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, alarmuje, że Francja znalazła się w krytycznej sytuacji zamiast podejmować niepopularne decyzje dotyczące budżetu. – Absolutnie nie podejmujemy kroków, które są konieczne, to pewne – stwierdził Blanchard w rozmowie z Politico.

Blanchard, który po 50-letniej karierze w Massachusetts Institute of Technology (MIT) wrócił do Francji, zauważa, że chociaż nie ma bezpośredniego zagrożenia załamaniem rynku, to jednak dostrzega zagrożenie w perspektywie.

Rząd Francji wkracza w nowy rok bez zatwierdzonego budżetu, co w historii współczesnej jest bezprecedensowe. Legislatorzy zablokowali plany byłego premiera Michela Barniera, który dążył do znacznego zmniejszenia deficytu, osiągającego w ubiegłym roku 6,2% PKB.

Nowy premier, Francois Bayrou, stara się oszczędzić czas i pieniądze. Chociaż jego priorytetem jest redukcja deficytu, to jednak zaproponowane zmiany w podatkach i wydatkach są mniej ambitne i mają na celu pozyskanie większej liczby poparcia w parlamencie.

Blanchard krytycznie ocenił działania rządu, wskazując, że "zrobiono niewiele", co w obliczu braku większości politycznej jeszcze bardziej komplikuje sytuację.

„Francuskie partie nie są gotowe zaakceptować niezbędnych reform” – mówił Blanchard. Według niego, kryzys budżetowy czy finansowy może stać się punktem zwrotnym, który zmusi polityków do działania.

Francja stoi przed wyzwaniami, które mogą wpłynąć nie tylko na jej gospodarkę, ale i na stabilność całej Unii Europejskiej. Blanchard ostrzega, że konieczne będą odważne kroki, by zapobiec katastrofalnym skutkom, a obecny brak działania może prowadzić do poważnych konsekwencji.

Czy Francja przygotuje się na nadchodzący kryzys? Przyszłość finansowa kraju wisi na włosku! Oczekujcie reakcji rządu, bo teraz albo nigdy!