Ekspert przyczyn śmierci Eweliny Ślotały: "Żyjemy w czasach kultu tabletki"
2024-12-23
Autor: Marek
Ewelina Ślotała, znana autorka kontrowersyjnych książek, zmarła tragicznie w wieku 35 lat. Po śmierci Eweliny, w której obronie występował piłkarz Jakub Rzeźniczak, na jaw wyszły niepokojące informacje dotyczące jej stanu zdrowia.
Zanim Ewelina odeszła, wielokrotnie zmagała się z depresją i lękami. Jej matka, Wanda, ujawniła, że Ewelina nie wychodziła z domu bez leków, co wskazuje na poważne problemy zdrowotne. Po wydaniu swojej pierwszej książki „Żony Konstancina”, w której szczerze opisała życie w ekskluzywnych środowiskach, jej stan psychiczny się pogorszył. Ewelina przyjmowała coraz większe dawki psychotropów, które wyniszczyły jej organizm, a także zmagała się z telefonami z pogróżkami.
Ewelina kupiła sobie nowe mieszkanie i zamierzała wziąć ślub. Choć otaczały ją piękne plany, lęki wciąż ją dręczyły. W rozmowie z mediami Wandy stwierdziła, że Ewelina czuła się śledzona i obawiała się o swoje życie, co tylko pogłębiało jej depresję.
Robert Rutkowski, ekspert w dziedzinie uzależnień, zwrócił uwagę na problem powszechnego nadużywania leków psychiatrycznych w Polsce. "Osoby z depresją są często przepisywane leki przez lekarzy różnych specjalności, co może prowadzić do nadużywania. Pomimo że nie znam szczegółów przypadku Eweliny, widzę, że problem ten stał się powszechny," powiedział Rutkowski.
Ekspert dodał, że ważne jest, aby pacjenci weryfikowali kompetencje specjalistów, z którymi się konsultują. Rutkowski wskazał, że skuteczna terapia depresji powinna opierać się na połączeniu farmakoterapii z psychoterapią. "Wielu pacjentów decyduje się na psychoterapię dopiero z własnej inicjatywy, co jest niepokojące," podkreślił Rutkowski.
Brak odpowiedniej informacji o skutkach ubocznych leków również budzi niepokój wśród ekspertów. Rutkowski zauważa, że pacjenci często nie są informowani o konieczności unikania alkoholu podczas stosowania leków przeciwdepresyjnych, co może prowadzić do groźnych konsekwencji zdrowotnych.
Śmierć Eweliny Ślotały jest tragiczna, ale może być również tzw. „dzwonkiem alarmowym”, by zwrócić uwagę na poważne kwestie związane z leczeniem depresji i innymi zaburzeniami psychicznymi w Polsce. Społeczeństwo powinno skupić się na poprawie dostępu do terapii oraz skutecznej diagnostyki, aby zapobiegać takim tragediom w przyszłości.