Donald Trump właśnie podpisał rozporządzenie w sprawie nowej tarczy obronnej, która nosić będzie nazwę "Żelazna Kopuła". Choć nazwa jest taka sama jak amerykańsko-izraelski system obrony powietrznej, planowany projekt ma różnić się znacznie od istniejących systemów. Nowa tarcza ma chronić przed różnorodnymi zagrożeniami, w tym "balistycznymi, hipersonicznymi i zaawansowanymi pociskami manewrującymi oraz innymi atakami powietrznymi nowej generacji". Na ten moment nie podano szczegółów dotyczących terminu realizacji projektu, ani tego, jak system będzie integrowany z aktualnym wielowarstwowym systemem obrony powietrznej USA.

Oprócz wprowadzenia "Żelaznej Kopuły", Trump podpisał również dekrety dotyczące wojskowości, w tym zakaz służby wojskowej dla osób transpłciowych oraz likwidację programów promujących różnorodność i inkluzyjność w armii. Zgodnie z informacjami od nowego szefa Pentagonu, Pete'a Hegsetha, ma nastąpić przywrócenie do służby żołnierzy, którzy zostali wydaleni z powodu odmowy przyjęcia szczepionki na COVID-19. Mimo iż obowiązek szczepień na koronawirusa został zniesiony już w 2023 roku, wówczas do Wojska powróciło jedynie 43 spośród 8000 wydalonych żołnierzy.

Analizując te zmiany, wielu ekspertów wskazuje, że mogą one wpłynąć na morale w armii, a także na relacje USA z sojusznikami, którzy mogą obawiać się ich potencjalnego rozwoju. Istnieje również pytanie, jak te decyzje wpłyną na strategię USA wobec globalnych zagrożeń i konfliktów, zwłaszcza w kontekście rosnących napięć z Chinami i Rosją.

W obliczu tych znaczących wydarzeń, jedno pozostaje pewne – przyszłość amerykańskiej polityki obronnej przyciąga coraz większą uwagę i zainteresowanie zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Czy te decyzje pomogą wzmocnić bezpieczeństwo USA, czy też przyniosą więcej kontrowersji? Czas pokaże!