Djoković wygwizdany po emocjonującym meczu. Co naprawdę miało miejsce?
2025-01-19
Autor: Ewa
Spotkanie na Rod Laver Arena było pełne emocji, a Czech Jiri Lehecka dał z siebie wszystko, aby stanąć na wysokości zadania wobec faworyta. Ostatecznie Novak Djoković okazał się lepszy, wygrywając mecz 6:3, 6:4, 7:6(4).
Wielki mistrz, po zakończeniu spotkania, zaskoczył wszystkich, rezygnując z tradycyjnego wywiadu na korcie. Zamiast tego, zwrócił się do kibiców, dziękując im za wsparcie i wyrażając chęć spotkania w następnej rundzie. To był zaskakujący ruch, który nie umknął uwadze mediów.
Po meczu, na trybunach dało się słyszeć głośne buczenie, co wyraźnie zdenerwowało Djokovicia. Został on również zauważony w rozmowie z dyrektorem turnieju, Craigiem Tileyem, kiedy emocje jeszcze sięgały zenitu. W trakcie meczu Serb zmagał się z nieprzychylnymi okrzykami fanów, co dało się zauważyć podczas jego servisów. Jeden z kibiców przeszkodził mu w ważnym momencie serwisowym, co skłoniło Djokovicia do protestu wobec sędziego Mohameda Lahyaniego.
Kilka minut później Djoković udzielił wywiadu Barbarze Schett z Eurosportu, a na konferencji prasowej opisał przyczynę swojej odmowy na pomeczowy wywiad. Przyznał, że ma to związek z kontrowersyjnymi komentarzami, jakie wygłosił dziennikarz Tony Jones pracujący dla Channel 9, na temat serbskich fanów oraz samego zawodnika na krótko przed meczem.
- Dziennikarz Tony Jones zadrwił z moich kibiców i komentował mnie w sposób obraźliwy. Od tamtej pory nie doczekałem się żadnych publicznych przeprosin, zarówno od niego, jak i od Channel 9 - wyjaśnił Djoković.
- Jako oficjalny nadawca, zdecydowałem się nie udzielać wywiadów dla Channel 9. To była dla mnie bardzo niezręczna sytuacja. Przykro mi, że nie podjąłem się wyjaśnienia moich odczuć wobec kibiców, ale w tamtej chwili nie było to odpowiednie miejsce i czas - dodał Serb.
Bez względu na kontrowersje, Djoković pozostaje jednym z najbardziej utalentowanych i utytułowanych tenisistów wszech czasów, a jego najbliższe mecze zapewne będą obserwowane z zapartym tchem, zarówno przez zwolenników, jak i krytyków.