Diddy wystawiał 15-letniego Justina Biebera na niebezpieczne kontakty z dorosłymi mężczyznami! "To, co robili temu chłopcu, jest szokujące"
2024-11-14
Autor: Ewa
Sean "Diddy" Combs już od dłuższego czasu boryka się z poważnym kryzysem wizerunkowym. W obliczu licznych oskarżeń o molestowanie seksualne, przemoc i handel ludźmi, jego reputacja została poważnie nadszarpnięta.
Nowe kontrowersje dotyczące Diddy'ego zwróciły uwagę mediów na jego rzekome powiązania z Justin Bieberem. Były szef Death Row Records, Marion "Suge" Knight, podczas jednego z wywiadów, oskarżył Diddy'ego o niewłaściwe postępowanie wobec małoletnich. Twierdził, że w wieku 15 lat Justin Bieber był pod wpływem dorosłych mężczyzn w niezdrowy sposób.
Knight przypomniał, jak Diddy zapowiadał wspólne spędzanie czasu z Bieberem, co mogło sugerować kontrowersyjne i nieodpowiednie kontakty. "Ma 48 godzin z Diddym. Spędzimy razem czas i nie możemy ujawnić, co będziemy robić, ale to zdecydowanie spełnienie marzeń 15-latka" – mówił Diddy w nagraniu z 2009 roku.
Dodatkowo, liga oskarżeń powiększa się, gdyż Knight zasugerował, że Bieber mógł doświadczyć wpływu narkotyków i toksycznych relacji. "To, co pozwolił, aby robili temu chłopcu, jest zdrowe i popieprzone" – dodał Knight.
Warto zauważyć, że Bieber, który zadebiutował w młodym wieku, wielokrotnie przyznawał, że czuł się zagubiony w przemyśle muzycznym. W przeszłości tuż po przeprowadzce do Hollywood, otworzył się na temat trudności, z jakimi się borykał, co podsyca spekulacje na temat wpływu Diddy'ego na jego karierę.
Knight dodał, że Bieber mógłby być znacznie większą gwiazdą niż Michael Jackson, gdyby nie zaburzenia związane z jego dzieciństwem i wpływ osób w jego otoczeniu. Osoby śledzące show-biznes zaczynają łamać milczenie na temat kryjącego się za kulisami życia Biebera, co stawia Diddy'ego w coraz gorszym świetle.
Jak się okazuje, historia Justina Biebera to nie tylko spełnione marzenia, ale również bolesne doświadczenia, które mogą mieć wpływ na jego życie osobiste i zawodowe.