Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych od trzech dekad podzielił się swoimi poglądami na temat aktualnej sytuacji politycznej w USA. W rozmowie z Onetem przyznał, że zdecydował się głosować na Donalda Trumpa, wskazując na kilka kluczowych czynników, które wpłynęły na tę decyzję, w tym ekonomię i politykę migracyjną.

— To, co działo się przez ostatnie cztery lata, naprawdę szkodzi temu krajowi — ocenił. Podkreślił, że inflacja w USA osiągnęła nieznane wcześniej poziomy. — Mieszkam tutaj od 30 lat i nigdy nie widziałem czegoś takiego. Inflacja wynosi 40-50 procent. Cena wszystkiego podskoczyła w górę — dodał, wskazując, jak wiele osób boryka się z codziennymi problemami finansowymi.

Zauważył również drastyczny wzrost liczby pustych lokali handlowych. — Patrząc na ulice, można zauważyć, ile sklepów zamyka się na stałe. To prawdziwy kryzys dla małych biznesów — podkreślił.

Dodał, że zrozumienie sytuacji na rynku surowców również jest kluczowe. — Jak to możliwe, że w kraju o tak bogatych zasobach naturalnych, ceny paliw sięgają czterech dolarów za galon? To po prostu nie do pomyślenia — zaznaczył.

Mężczyzna zwrócił uwagę, że nadchodzące wybory mają kluczowe znaczenie dla przyszłości USA. — Co się teraz dzieje w naszym kraju, nie wróży nic dobrego. To nie jest tylko moja opinia, ale także wiele innych osób, które spotykam. Czas na zmiany — zakończył, podkreślając, jak ważne są wybory dla przyszłości gospodarki i społeczeństwa amerykańskiego.

Warto zauważyć, że mobilizacja Gwardii Narodowej w 15 stanach na czas wyborów wzbudza wiele kontrowersji i obaw zarówno wśród obywateli, jak i ekspertów. Jakie będą konsekwencje tych wyborów? To pytanie, które z pewnością będzie stawiane przez wielu w nadchodzących dniach.