W czwartek na rynku pojawi się kontrowersyjny artykuł redakcyjny, który może wstrząsnąć światem politycznym. "To koniec amerykańskiego świata" - pisze francuski dziennik "Le Monde", alarmując o konsekwencjach wyboru Donalda Trumpa na kolejną kadencję.

Sukces Trumpa, wzmocnionego przez jego partię w Senacie, oznacza radykalną zmianę w polityce USA. Autorzy artykułu podkreślają, że jego podejście do rządzenia różni się zasadniczo od tradycyjnej amerykańskiej polityki zagranicznej. Od czasów zakończenia II wojny światowej USA były postrzegane jako supermocarstwo otwarte, dążące do promowania swoich demokratycznych wartości na całym świecie. Jednak, jak zauważają, ostatnie dwie dekady pokazały, że to podejście zaczęło tracić na znaczeniu, a powrót Trumpa tylko przyspieszy ten proces.

Kreml już gratuluje Trumpowi, co tylko potwierdza obawy wielu analityków. Dziennik ostrzega, że Trump postrzega świat głównie przez pryzmat interesów narodowych USA, a jego strategia opiera się na "dyplomacji transakcyjnej", która zagraża wieloletnim sojuszom opartym na wspólnych wartościach.

Zdaniem "Le Monde", jeśli Trump zdecyduje się na wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy i skoncentruje się na negocjacjach z Putinem, może to prowadzić do dramatycznych konsekwencji. Skutki jego działań mogą dotknąć nie tylko Ukrainy, ale całego kontynentu europejskiego - co w obliczu napięć geopolitycznych staje się poważnym zagrożeniem.

Dziennik wskazuje na "realne ryzyko" podziału Europy, co mogłoby stanowić egzystencjalne zagrożenie dla Unii Europejskiej. Przywódcy UE powinni jak najszybciej zareagować i dostrzec te zagrożenia, zamiast czekać na ewentualny powrót Trumpa do władzy. W dobie trwającego kryzysu związanego z wojną w Ukrainie, każde opóźnienie może przynieść katastrofalne skutki dla stabilności regionu. Dalszy rozwój sytuacji może wszyscy śledzić z zapartym tchem - czy wejdziemy w nową erę niepokoju w relacjach między USA a Europą?