W ubiegłą środę odbyło się dramatyczne przesłuchanie przed senacką komisją zdrowia, w którym była szefowa CDC, Monarez, ujawniła szokujące okoliczności swojego zwolnienia przez Roberta Kennedy'ego. Jej kadencja trwała zaledwie 29 dni, a powodem miała być jej odmowa poparcia podejrzanych zmian w harmonogramie szczepień dla dzieci.

Monarez oskarżyła Kennedy'ego o próby wymuszenia na niej decyzji w sprawie szczepionek, zanim odbyły się jakiekolwiek konsultacje z ekspertami. Panel mający ustalić zalecenia dotyczące szczepień ma zebrać się niedługo, a wśród omawianych tematów znalazły się szczepienia na żółtaczkę typu B, ospę wietrzną oraz Covid-19.

W swoim zeznaniu była urzędniczka podkreśliła, że nie zgadza się na podejmowanie decyzji bez solidnych dowodów. Dodała także, że Kennedy, znany ze swojego antyszczepionkowego stanowiska, oskarżył pracowników CDC o "zabijanie dzieci".

Jednak Monarez stanowczo odpowiedziała, że to podejście naraża dzieci na powrót chorób takich jak polio czy krztusiec, które można bylo by całkowicie wyeliminować dzięki szczepieniom. "To możliwe, że choroby, którym można zapobiec, wrócą, a nasze dzieci będą cierpieć z powodu rzeczy, na które nie powinny być narażone" – przestrzegła.

Jej wystąpienie miało miejsce zaledwie dwa tygodnie po emocjonalnym przesłuchaniu Kennedy'ego, który argumentował, że odwołanie Monarez było konieczne, ponieważ uznał ją za osobę niewiarygodną. Wzbudza to poważne obawy o przyszłość zdrowia publicznego w USA.