Fanów Igi Świątek z pewnością zaskoczyła jej nieobecność na korcie przez długie dwa miesiące. Polka postanowiła zrobić przerwę od występów i odwołała kilka turniejów, co wzbudziło u niektórych obawy o jej formę. W tym czasie doszło do znaczących zmian w jej teamie - Świątek rozstała się z dotychczasowym trenerem, Tomaszem Wiktorowskim, i nawiązała współpracę z Wimem Fissettem, którego umiejętności miały na celu odświeżenie jej podejścia do gry. Nowy rozdział w karierze zainaugurowała na WTA Finals.

Mimo tych zmian, Iga rozpoczęła turniej w dobrym stylu, pokonując Barborę Krejcikovą. W drugim meczu jednak zaskoczyła ją Coco Gauff, która musiała zmierzyć się z nią w kluczowym starciu. Świątek miał nadzieję, że Gauff zdoła triumfować w tym spotkaniu, ale niestety, przytrafił się jej ogromny zawód. Gauff okazała się słabsza, co oznaczało, że Polka nie miała żadnego wpływu na dalszy los swojego grupy. Przegrana Amerykanki z Krejcikovą spowodowała, że Świątek musiała pożegnać się z marzeniami o medalu, co rozczarowało rzesze jej fanów.

Muszę jednak przyznać, że reakcja fanów Gauff była zdumiewająca. Po przegranym meczu, wiele osób w sieci zaczęło ją ostro atakować, oskarżając ją o brak zaangażowania i chęci do walki. Niektórzy internauci twierdzili nawet, że Amerykanka „sprzedaje” mecze, aby zaszkodzić Świątek. W szczególności jeden z użytkowników platformy X podkreślił, jak Gauff zablokowała jego znajomych tylko dlatego, że mieli w opisie „Iga”. To potwierdza, jak silne emocje ta rywalizacja wyzwala u kibiców.

Dodatkowo, tenisowy ekspert Lech Sidor również wyraził swoje niezadowolenie względem Gauff, nazywając jej występ „brakiem zaangażowania” i rysując krytyczny obraz jej gry. "Ten projekt miał szansę, ale się nie udał. Gauff zaprezentowała się jak stażystka, a Krejcikova pokazała, dlaczego jest tak wysoko w rankingu" - napisał Sidor, wzbudzając dodatkowe kontrowersje wśród fanów.

Nie da się ukryć, że sytuacja wokół Gauff staje się coraz bardziej napięta. Czy da radę odbudować swoją reputację po tym turnieju? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - kibice mają wysokie oczekiwania!