Kraj

Burmistrz Nysy oskarża Wody Polskie o katastrofę: "Można było temu zapobiec!"

2024-09-23

Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy, wyraził swoje ogromne zaniepokojenie sytuacją w mieście po ostatnich powodzi. Twierdzi, że zalanie było wynikiem zaniedbań ze strony Wód Polskich, które mogły w porę zareagować na sytuację hydrologiczną. Według Kolbiarza, do katastrofy mogłoby nie dojść, gdyby koryto Nysy Kłodzkiej było wzmocnione i zbiornik retencyjny wyremontowany.

Burmistrz zaznacza, że zbiornik nigdy nie został w pełni wykorzystany podczas wcześniejszych kryzysów, a jednak podczas ostatnich opadów przez brak odpowiednich działań miasto zostało zalane. "Mimo, że sytuacja wyglądała stabilnie i mieszkańcy byli bezpieczni, Wody Polskie zapewniały mnie o utrzymaniu zrzutu wody na poziomie 600 m³ na sekundę, tymczasem zwiększyły go do 1 000 m³ bez uprzedzenia!" - relacjonuje Kolbiarz w rozmowie z dziennikarzami.

W wyniku nagłego wzrostu zrzutu wody, stany wody w Nysie wzrosły na tyle, że zalały nie tylko ulice, ale również szpital, szkoły oraz budynki mieszkalne. "To, co się wydarzyło, było tragedią, której można było uniknąć" - dodaje burmistrz.

Burmistrz Nysy wskazuje, że Wody Polskie przez długi czas nie reagowały na apele o redukcję wypływu wody, co uniemożliwiło ważne prace w terenie, by naprawić groźną wyrwę w wale rzeki. "Bez działania, nie można było podjąć odpowiednich kroków, aby zabezpieczyć miasto" - podkreśla Kolbiarz.

Joanna Kopczyńska, prezeska Wód Polskich, odpowiedziała na zarzuty Kolbiarza, stwierdzając, że wszystkie decyzje były podjęte zgodnie z procedurami na podstawie prognoz hydrologicznych oraz meteorologicznych. "Zrzuty wody były przeprowadzane w odpowiedni sposób, aby uniknąć zagrożeń. Naszym celem było zapobieżenie przepełnieniu zbiornika oraz zapewnienie ewakuacji w niżej położonych częściach miasta" - powiedziała Kopczyńska.

Kordian Kolbiarz, który jest burmistrzem Nysy od dziesięciu lat, zdobył zaufanie wyborców dzięki realizacji wielu projektów, w tym modernizacji głównych dróg oraz budowy Hali Nysa. Jego kampania wyborcza w bieżącym roku spotkała się z poparciem różnych ugrupowań, zarówno lewicowych, jak i prawicowych. Kolbiarz sam twierdzi, że nie przynależy do żadnej partii politycznej, podkreślając, że "naszą partią jest Nysa". W obliczu ostatnich zdarzeń, mieszkańcy pilnie obserwują, jak władze miejskie oraz Wody Polskie podejmą dalsze działania w celu zabezpieczenia miasta przed przyszłymi powodziami.