Sport

Bolesna porażka Jasmine Paolini w Australian Open – co poszło nie tak?

2025-01-18

Autor: Tomasz

Jasmine Paolini, jedna z nadziei włoskiego tenisa, szybko awansowała do trzeciej rundy Australian Open, pokonując Sijia Wei 6:0, 6:4 oraz Renatę Zarazę 6:2, 6:3. Jednak w dzisiejszym meczu napotkała na znacznie trudniejszego rywala – Elinę Switolinę, ukraińską tenisistkę, która również dotarła do 1/16 finału bez straty seta, pokonując Soranę Cirsteę i Caroline Dolehide.

Warto zaznaczyć, że to był pierwszy mecz pomiędzy Paolini a Switoliną. Switolina, obecnie 27. w rankingu WTA, wraca do rywalizacji po kontuzji, która zmusiła ją do wcześniejszego zakończenia ubiegłego sezonu. Miała jasny cel: wyleczyć wszystkie kontuzje, aby w pełni skoncentrować się na nadchodzącym sezonie.

Pojedynek rozpoczął się mocnym akcentem ze strony Switolinę, która wykorzystała błędy rywalki i szybko zdobyła przełamanie. Paolini jednak szybko się zregenerowała, wygrała gema do zera i na chwilę uzyskała przewagę. W pierwszym secie zakończyła rywalizację wynikiem 6:2, co zwiastowało trudne chwile dla Włoszki.

W drugiej partii Switolina kontynuowała ofensywę, ponownie przełamując Paolini i szybko budując przewagę. Jej gra była wyraźnie bardziej stabilna, co składało się na coraz większą frustrację Włoszki. Mimo wysiłków, Paolini nie zdołała odpowiedzieć na wysoką formę Ukrainki, która wygrała seta 6:4.

Trzeci set był prawdziwym dramatem dla Paolini. Switolina dominowała na korcie, a ich gra przypominała wręcz pokaz umiejętności. W pewnym momencie wynik brzmiał 20:4 na korzyść Ukrainki. Przy stanie 5:0 Switolina serwowała na zatwierdzenie awansu do kolejnej rundy. Paolini podczas tej partii próbowała zdobyć honorowego gema, jednak po dwóch nieudanych break pointach, mecz zakończył się wynikiem 2:6, 6:4, 6:0 na korzyść Switolinej.

Ten mecz skomentowali wielu ekspertów jako pokaz nie tylko umiejętności, ale także nieprzewidywalności sportów rakietowych. Elina Switolina w ćwierćfinale zmierzy się z Weroniką Kudermetową, która zwyciężyła Beatriz Haddad Maię 6:4, 6:2. To, co wydarzyło się dzisiaj, zdecydowanie nie było tym, czego można było się spodziewać po Jasmine Paolini, ale należy pamiętać, że każda porażka to lekcja i krok do przodu w jej karierze.