Wielki mecz, wielkie kary!

W niedzielny wieczór Barcelona zmierzyła się z Getafe w piątej kolejce La Ligi, jednak emocje na boisku ograniczyły się do gry, ponieważ tym razem na celowniku znalazł się temat punktualności.

Hansi Flick, nowy trener Barcelony, jest znany z surowości, jeśli chodzi o przestrzeganie godzin w klubie. Jego podopieczni muszą stawiać się na treningi i odprawy punktualnie, inaczej mogą liczyć się z konsekwencjami. To właśnie dlatego Marcus Rashford, który miał zająć miejsce w pierwszej jedenastce, został relegowany na ławkę rezerwowych za swoje spóźnienie.

Raphinha na ławce, ale zaskoczył!

To nie pierwszy raz, kiedy Flick wykazuje bezwzględność w kwestii punktualności. W poprzedniej kolejce Raphinha zdołał wprawdzie zmienić przebieg meczu, zdobywając dwa gole, ale przedtem także został ukarany za spóźnienie.

Tym razem w linii ataku pojawili się Lewandowski, Torres i Raphinha, a Rashford musiał się zadowolić rezerwami. Wszyscy zadawali sobie pytanie: jak to się odbije na jego dalszej karierze w Barcelonie?

AKTUALIZACJA: Rashford wraca do gry!

Rashford wszedł na boisko w 46. minucie, zmieniając Raphinhę. Już w 62. minucie zaskoczył wszystkich, asystując przy golu Daniego Olmo, a Barcelona wygrała ostatecznie 3:0, umacniając swoją pozycję w lidze.

Do tej pory Rashford wystąpił w sześciu meczach Barcelony, zdobywając dwie bramki i notując dwa asysty. Czy jego punktualność zyskają na znaczeniu po tym występie? Czas pokaże!