Austriacy pokazali swój największy problem w TCS. Polacy mogą tylko zazdrościć ich sukcesów!
2025-01-03
Autor: Magdalena
W dniu wolnym od zawodów, Austriacy zorganizowali dzień medialny, podczas którego ujawnili sekrety swojej dominacji w Turnieju Czterech Skoczni (TCS).
Andreas Widhoelzl, główny trener austriackiej ekipy skoczków narciarskich, zdradził przyczyny sukcesu swojej drużyny. "Kluczem jest nasz system, który działa doskonale. Wiele pracy wykonaliśmy przez ostatnie 10 lat. Staramy się nie tylko doskonalić nasz program treningowy, ale również dawać szansę młodym zawodnikom," powiedział Widhoelzl.
Jednak austriacka drużyna boryka się z poważnym problemem. "Mamy zbyt wielu zawodników skaczących na wysokim poziomie, a za mało miejsc startowych. To nasz największy problem," dodał z ciężkim sercem. Na szczycie listy znajdują się Daniel Tschofenig, Jan Hoerl i Stefan Kraft, którzy po dwóch przystankach TCS zajmują czołowe miejsca w klasyfikacji.
Kraft, najbardziej doświadczony w drużynie, wyznał, że ostatni miesiąc przed zaczęciem sezonu był dla niego bardzo trudny. "Nie miałem szans z Janem czy Danielem, byli zdecydowanie lepsi. Dopiero po przyjeździe do Lillehammer udało mi się znaleźć odpowiednie rozwiązanie," powiedział Kraft. Zmiana pozycji najazdowej pozwoliła mu na bardziej agresywne skakanie i mimo trudności czuje się dobrze przygotowany do rywalizacji.
Na horyzoncie pojawił się również nowy talent, Maximilian Ortner, który zaskoczył wielu swoją formą, mimo że początkowo nie miał być częścią składu na zawody Pucharu Świata. "Jestem podekscytowany tym, co przyniesie przyszłość," powiedział Ortner.
Atmosfera podczas austriackiego dnia medialnego była bardzo pozytywna. Zawodnicy otoczeni byli dziennikarzami, a Widhoelzl podkreślił, że kluczem do sukcesu jest cierpliwość i dobra komunikacja z zawodnikami.
Austriacka ekipa skoczków narciarskich na pewno budzi zazdrość wśród polskich fanów, zwłaszcza w kontekście ostatnich osiągnięć. Jak potoczy się dalsza część sezonu? Czy Polacy zdołają dorównać Austriakom? Obserwujmy z zapartym tchem, bo już wkrótce przekonamy się, kto zdobędzie Złotego Orła!