Zaledwie 63 dni temu Jodie Burrage, brytyjska tenisistka, rywalizowała z Martyną Kubką w Faro, co wydawało się odległym wspomnieniem. W tamtym czasie Burrage zajmowała 401. miejsce na świecie i przegrała z Kubką 2:6, 4:6. W międzyczasie wiele się zmieniło.

W samym sercu Australian Open, na legendarnym Rod Laver Arena, Burrage stanęła naprzeciwko Coco Gauff, aktualnie trzeciej rakiety na świecie. To spotkanie było od razu skazywane na sukces Amerykanki, ale Burrage miała coś do udowodnienia. Główna stawka wynosiła również ponad 182 tys. dolarów amerykańskich oraz awans do trzeciej rundy turnieju.

Burrage walczyła jak lwica, mimo że nie była faworytem tego starcia. W przeszłości doświadczyła już porażek z największymi, jak Aryną Sabalenką, a podczas ostatniego US Open zdołała ugrać tylko pięć gemów. Jednak teraz, na Rod Laver Arena, wszystko się zmieniało.

Początek meczu był obiecujący dla Gauffa, która prowadziła 3:0, ale Burrage nie poddawała się. Zaczęły się zaskakujące momenty – Brytyjka w końcu zaczęła grać bardzo mocno. W drugiej partii, po wielu emocjonujących wymianach, odwróciła bieg wydarzeń i po przełamaniu serwisu Gauff, prowadziła 5:3!

Jednak presja okazała się zbyt duża, a emocje zaczęły odgrywać kluczową rolę. W kluczowym momencie meczu, przy podaniu na 5:3, Burrage popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, co pozwoliło Gauff wrócić do gry. W końcu, Amerykanka zdołała wykorzystać szansę, wygrywając mecz 6:3, 6:5 po emocjonującym pojedynku, który dostarczył fanom mnóstwo wrażeń.

Teraz Coco Gauff zmierzy się z Leylah Fernandez, finalistką US Open z 2021 roku. Ostatnia rywalizacja miała miejsce w Perth, gdzie Gauff w dominującym stylu pokonała Kanadyjkę. Czy Burrage dostarczyła nam zapowiedzi na przyszłość i czy młode talenty będą w stanie konkurować z najlepszymi? To pytanie, które wszyscy sobie zadają na tym niesamowitym turnieju! Właśnie teraz dni Australian Open stają się jeszcze bardziej ekscytujące!