Zgodnie z oświadczeniem Mera Moskwy, atak dronów nie przyniósł zniszczeń ani ofiar, a działania służb ratunkowych trwały do rana. To nie pierwszy taki incydent, ponieważ we wrześniu miały miejsce największe dotąd ataki – 20 ukraińskich dronów zaatakowało stolicę Rosji. Jak się okazuje, to część większej strategii obronnej Ukrainy, mającej na celu zniechęcenie rosyjskich sił do dalszej agresji.

Ataki dronowe nie ograniczały się jedynie do Moskwy. W nocy z soboty na niedzielę Ukraina uderzyła także w inne regiony Rosji, w tym w obwody briański i kałuski. Według lokalnych władz, kilka budynków mieszkalnych zostało uszkodzonych, a niektóre stanęły w płomieniach. Służby ratunkowe oraz straż pożarna zostały natychmiast wysłane na miejsce zdarzeń. W obwodzie briańskim, jak twierdzą rosyjskie źródła, obrona powietrzna przechwyciła aż 17 dronów, co sugeruje, że ataki były dobrze zaplanowane i zorganizowane.

Warto również zauważyć, że tego typu operacje wpływają na napiętą sytuację w regionie. Przez ciągłe ataki dronowe, Rosja zwiększa swoje przygotowania obronne, co może prowadzić do eskalacji konfliktu. Obywatele obu krajów żyją w niepewności, a obie strony konfliktu zaczynają z coraz większym niepokojem patrzeć w przyszłość. Jakie będą kolejne kroki w tej nieustającej wojnie? Czas pokaże!