Świat

Ameryka na mieliźnie? Konsekwencje cywilizacji celebryckiej w 2023 roku

2024-09-17

Najnowsze komentarze po telewizyjnym pojedynku Kamali Harris i Donalda Trumpa wstrząsnęły mediami, generując masę emocjonalnych reakcji. Jak w każdym dobrze rozreklamowanym show, widzowie dostali to, co chcieli zobaczyć: starcie potężnych osobowości, z których jedna to doświadczony polityk z wieloma kontrowersjami, a druga - młoda, inteligentna kobieta, stanowiąca nową twarz amerykańskiej polityki.

Debaty telewizyjne w USA, które miały być swego rodzaju zderzeniem idei, często sprowadzają się do teatralnych wystąpień, gdzie emocje biorą górę nad merytoryczną dyskusją. Donald Trump, znany ze swojego kontrowersyjnego podejścia, ponownie wyraził swoje krytyczne opinie, jednak w porównaniu do swoich wcześniejszych wystąpień, nie zaskoczył nikogo nadmierną liczbą nonsensów. Kamala Harris, choć zachowała spokój, nie dostarczyła widzom konkretów, co tylko potwierdza, że w obecnej polityce amerykańskiej, liczba obietnic bez pokrycia wciąż rośnie.

Można bowiem zadać sobie pytanie, jak dalece cywilizacja celebrycka wpływa na politykę w Stanach Zjednoczonych? Debaty, które kiedyś były źródłem rzetelnych informacji i merytorycznej rywalizacji, obecnie przypominają bardziej show telewizyjne. Były czasy, kiedy afera przypominająca dzisiejsze zagrywki z 'pizzagate' mogła zrujnować karierę polityczną - z Hillary Clinton, która mimo zdobycia większej liczby głosów, przegrała dzięki specyfice systemu elektorskiego.

Dziś jednak, w epoce mediów społecznościowych i celebryckich skandali, jest to chwilowe zapomnienie wartości merytorycznej debaty. Pamiętajmy, że złowieszcze dywagacje o zjedzeniu piesków, które Trump rzucił w eter, spełniają swoją rolę absorbowania uwagi i odwracania jej od istotnych problemów - takich jak zmiany klimatyczne czy wzrastająca przemoc w amerykańskich miastach.

Ameryka, wydaje się, utknęła w pułapce selfie i flamboyant politycznych wystąpień. Zamiast debaty o rzeczywistych problemach, widzimy teatr absurdów, który wypiera z polityki wartościowe dyskusje. Nie wiadomo, dokąd to wszystko prowadzi. Wciąż istnieje nadzieja, że politycy i ich doradcy w końcu zdadzą sobie sprawę, że dawne czasy, kiedy polityka była osiąganą przez merytoryczną rywalizację, mogą powrócić. Jednak w mrocznym świecie celebryckiej cywilizacji, to tylko ulotne marzenie.