W poniedziałek, w jednym z renomowanych butików jubilerskich w warszawskim centrum handlowym Westfield Mokotów, miało miejsce brutalne przestępstwo. Trzech zamaskowanych sprawców, używając gazu łzawiącego, obezwładniło ochroniarza, a następnie, w panice, sterroryzowali pracowników oraz klientów. Po wybiciu szyb w gablotach, szybko skradli kosztowną biżuterię, po czym zniknęli bez śladu.

Władze policji prowadzą intensywne działania w celu zidentyfikowania sprawców. Jak podaje rzeczniczka mokotowskiej policji, komisarz Ewa Kołdys, trwają prace analityczne nad zebranym materiałem dowodowym.

"Obecnie analizujemy ślady, jakie pozostawili sprawcy. Wszelkie zabezpieczone przedmioty, które mogą mieć związek z tą sprawą, są poddawane ekspertyzie. Wiemy na pewno, że straty oszacowano już na około półtora miliona złotych, jednak w miarę postępu śledztwa ta kwota może ulec zmianie" - informuje Kołdys.

Co więcej, służby porządkowe odzyskały część skradzionej biżuterii, która została znaleziona w jednej z toreb, pozostawionych przez napastników na terenie centrum handlowego.

Równocześnie, w związku z rosnącym ryzykiem podobnych zdarzeń, policja apeluje do właścicieli sklepów z drogocennym towarem o zwiększenie środków ochrony. Osoby mające jakiekolwiek informacje na temat napadu proszone są o kontakt z lokalną jednostką policji.

To nie pierwszy przypadek tego rodzaju przestępstwa w stolicy. W ostatnich miesiącach Warszawa stała się świadkiem kilku podobnych zdarzeń, co rodzi obawy mieszkańców. Politycy oraz eksperci ds. bezpieczeństwa apelują o wzmocnienie ochrony oraz patrolowanie newralgicznych miejsc, aby przywrócić poczucie bezpieczeństwa w społeczności.