Mimo problemów z platformą biletową, w niespełna kilkanaście godzin sprzedano większość biletów na finał PGE Ekstraligi. Wysokie ceny, wynoszące od 141 do 400 złotych za normalne bilety oraz od 72 do 210 złotych za ulgowe, nie zatrzymały prawdziwych fanów ścigania!

Władze PRES Grupy Deweloperskiej w Toruniu dostrzegły w finale doskonałą okazję na wzmocnienie finansowe, co pozwoli klubowi nie tylko przetrwać, ale i rozwijać się w kolejnych latach. Już sam awans do finału może przynieść klubowi przychody rzędu 1,8-2 mln złotych!

Oprócz wpływów z biletów, które mogą wynieść nawet 1,5 mln złotych, toruńska ekipa ma również szansę na zdobycie dodatkowych 300 tysięcy złotych za drugie miejsce w rozgrywkach, a zwycięzca meczu zgarnie dodatkowe 500 tysięcy złotych!

Władze klubu żałują tylko, że przed sezonem nie udało im się pozyskać sponsorów, którzy mogliby uzależnić wysokość wsparcia od wyników drużyny. Przykładem może być Falubaz, który w najlepszych latach zyskiwał dodatkowe premie w kontraktach przy awansie do finału! To stracona szansa.

Jednakże z tak udanym sezonem na Motoarenie, toruńscy włodarze mogą liczyć na zwiększone wpływy od sponsorów. Każda firma, która pragnie reklamować się podczas meczów, będzie musiała liczyć się z wzrostem kosztów. Toruń wciąż ma wiele do nadrobienia w porównaniu do takich ekip jak Betard Sparta Wrocław, gdzie sponsorzy są znani z hojnych umów.

Jeśli toruńska drużyna zdoła przyciągnąć więcej sponsorów, może zyskać status jednego z czołowych zespołów na wiele lat w polskim speedwayu!