Paweł Dawidowicz, niegdyś kluczowy element polskiej obrony, znów przyciąga uwagę. Po przejściu do Al-Hazem, beniaminka arabskiej ekstraklasy, jego kariera nabrała niespodziewanego obrotu. Czy to koniec przygody z piłką nożną na Bliskim Wschodzie?

Ostatni mecz w biało-czerwonych barwach zagrał 15 października 2024 roku, kiedy to Polska zmierzyła się z Chorwacją w Ligi Narodów. Mimo licznych powołań, nie dostał szansy na pokazanie swoich umiejętności na boisku. Nowy selekcjoner, Jan Urban, postanowił postawić na Przemysława Wiśniewskiego, a Dawidowicz musiał się pogodzić z nieobecnością w składzie.

Koniec współpracy po sześciu latach w Serie A

Dawidowicz zrezygnował z przedłużenia kontraktu z Hellasem Verona, gdzie spędził sześć lat, aby szukać nowych wyzwań. Chociaż miał kilka ofert z Włoch, jego wybór padł na arabską ligę.

Latem 2023 roku miał udać się na testy do Al-Hazem. Mimo że media donosiły o podpisaniu kontraktu i rozpoczęciu treningów, klub nigdy oficjalnie go nie zaprezentował. Wisiały nad nami pytania o przyszłość polskiego defensora.

Szokujące zwroty akcji w karierze piłkarza

Informacje przekazane przez Łukasza Gikiewicza były zaskakujące. Dawidowicz i Al-Hazem rozwiązali kontrakt po zaledwie miesiącu współpracy! Chociaż zarobki miały wynosić 1,3 miliona euro rocznie, wydaje się, że nie dogadano się w kwestiach sportowych.

Dziś Paweł Dawidowicz jest bez klubu, a według włoskiego "Il Secolo XIX", na horyzoncie może pojawić się Sampdoria, drużyna z Serie B, która ledwo utrzymała się na drugim poziomie rozgrywek włoskich.

Czy Dawidowicz znajdzie nowe miejsce, które przywróci mu dawną formę? Czas pokaże.