
Zamach na transfer! Ukrainiec oskarża Ekstraklasę o oszustwo w Lechii Gdańsk!
2025-09-11
Autor: Katarzyna
Lechia Gdańsk znalazła się w ogniu krytyki po nieudanym transferze Witalija Romana, ukraińskiego piłkarza. Choć lokalne media już w sierpniu informowały o planowanej umowie, miesiące mijały, a sprawa transferu utknęła w martwym punkcie.
Lechia oskarżona o niesportowe zachowanie!
Zamiast Romana, do klubu trafił Bartłomiej Kłudka z Zagłębia Lubin, co wzbudziło podejrzenia o nieuczciwość ze strony Lechii. Maciej Słomiński z Trójmiasto.pl ujawnia, że problemy z rejestracją Romana były kluczowe dla załamania transferu.
"Nie będzie Witalija Romana, czekał tylko na rejestrację w PZPN. Lechia jednak znalazła lepszą opcję na tej pozycji" - relacjonował dziennikarz, rzucając cień na działania klubu.
Zmasowany atak na Lechię w mediach ukraińskich
Sprawa nabrała rozgłosu dzięki Wołodymirowi Cybulce, ukraińskiemu politologowi, który oskarżył klub o oszustwo. Twierdzi, że kluby ustaliły warunki transakcji, które nie zostały dotrzymane - Lechia miała opóźnić pierwszą płatność, co skutkowało brakiem transferu.
"Polski klub po prostu oszukał ukraińskich partnerów. Gdy zrozumiano, że umowa nie będzie realizowana, Roman wrócił do Ruchu Lwów" - pisał Cybulko, stawiając Lechię w złym świetle.
Nieprzyjemna gra i niejasne powody uproszczonej decyzji
Roman nigdy nie został oficjalnie zaprezentowany jako nowy zawodnik Lechii, co podkreślało zamieszanie związane z formalnościami. Cybulko twierdzi, że Lechia zrzuciła winę na zawodnika, oskarżając go o niedostateczną formę i brak umiejętności.
Piotr Potępa, dobrze zorientowany dziennikarz, zauważył, że Roman nie sprostał wymaganiom sztabu. "Ale prawda jest znana tylko sztabowi Lechii i Romanowi" - rzuca wątpliwość Cybulko.
Czy Lechia rzeczywiście była w stanie zapłacić?
Dziennikarze wskazują na trudną sytuację finansową Lechii, która rozpoczęła sezon z ujemnymi punktami. Niemniej jednak inne transfery udały się zarejestrować, co rodzi pytania o autentyczność problemów związanych z Romanem.
Obserwatorzy zauważają, że Lechia mogła unikać odpowiedzialności, a transfer Romana stał się ofiarą finansowych zawirowań klubu.
Co dalej z Lechią i Romanem?
Prawda o zaistniałej sytuacji może ujrzeć światło dzienne w najbliższych dniach. Czy Lechia zapłaci cenę za swoją decyzję? Czy Roman zdoła wrócić na rynek transferowy? To pytania, na które będziemy szukać odpowiedzi.