Nowe, niepokojące informacje wskazują, że Karolina Wróbel zniknęła mysterioznie 3 stycznia. Planowała udać się do sklepu, ale nie zabrała ze sobą ani telefonu, ani portfela. Po rozpoczęciu poszukiwań ślad po niej zaginął blisko budynku, w którym mieszkała. Co więcej, dzień przed jej zaginięciem, z informacji przekazanych przez Onet, wynika, że miała zniszczyć i wyrzucić swój telefon. Bliskie osoby zdradziły, że 24-latka obawiała się, że ktoś ją śledzi i kontroluje jej ruchy.

Sąsiedzi Karoliny ujawnili, że w jej mieszkaniu często dochodziło do imprez, na których nie brakowało alkoholu i narkotyków. Mimo że kobieta była postrzegana jako osoba spokojna, jeden z sąsiadów zauważył, że pojawiali się mężczyźni, którzy zachowywali się dziwnie, a jeden z nich, jej były partner, często mylił drzwi i kręcił się po klatce schodowej. "To chyba ojciec dzieci, ale od dłuższego czasu go nie widziałem" - mówi sąsiad.

W dniu zaginięcia miała miejsce domówka, z której Karolina wyszła około godziny 21:00. Po godzinie jeden z uczestników imprezy postanowił jej szukać, jednak bezskutecznie. Impreza zakończyła się dopiero w sobotę późnym popołudniem. Zgłoszenie o zaginięciu złożył jej brat dopiero dzień później. Jak wynika z relacji, brat Karoliny, Przemek, od kilku miesięcy pozostaje bez pracy, a Karolina sama ich utrzymywała, zapewniając opiekę nad dziećmi. Pracował jako kurier i w lokalnej kopalni, jednak z obu miejsc został zwolniony.

Rodzina i przyjaciele z niepokojem oczekują na jakiekolwiek informacje o losach Karoliny. Czy to możliwe, że jej zniknięcie kryje w sobie mroczne tajemnice? Czy ktoś miał coś wspólnego z jej zniknięciem? Policja apeluje o wszelkie informacje, które mogą pomóc w rozwiązaniu tej przerażającej zagadki!