Trwają wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, w których o fotel prezydenta rywalizują Kamala Harris z Partii Demokratycznej oraz Donald Trump z Partii Republikańskiej. Pierwsze wyniki i sondaże zaczynają spływać z poszczególnych stanów. Zgodnie z doniesieniami CNN, w chwili obecnej Donald Trump zdobył 24 stany, w tym kluczowe Teksas, Florydę, Ohio i Karolinę Północną, co daje mu 230 głosów elektorskich. Z kolei Kamala Harris zyskała wsparcie w stanach takich jak Kalifornia, Nowy Jork i Illinois, łącząc 182 głosy elektorskie.

Głosowanie przed dniem wyborów odbywało się w dużej mierze drogą pocztową, z czego skorzystowało niemal 84 miliony osób. Z kolei około 244 milionów obywateli USA ma prawo do głosowania, co sugeruje ogromne zainteresowanie wyborami w tym roku, co jest ewenementem w historii USA.

Całkowita liczba głosów elektorskich wynosi 538, co oznacza, że do przejęcia prezydentury konieczne jest zdobycie przynajmniej 270 głosów.

Jak informują media, w USA nie ma jednolitej godziny zamykania lokali wyborczych, a najpóźniej zamykają się one na Alasce – o godzinie 1 w nocy czasu lokalnego, co odpowiada godzinie 7 rano w Polsce. Z uwagi na dużą niepewność, szczególną uwagę zwraca się na tzw. stany wahające się, które zdecydują o wyniku wyborów. Są to: Arizona (11 głosów elektorskich), Georgia (16), Michigan (15), Nevada (6), Karolina Północna (16) oraz Pensylwania (19).

Oprócz wyboru nowego prezydenta, Amerykanie wybierają również członków Izby Reprezentantów oraz jedną trzecią senatorów. W miarę zbierania wyników, emocje wśród wyborców rosną, a analitycy próbują przewidywać końcowy wynik.

W trakcie relacji na żywo, CNN ogłosiło przewidywania dotyczące wyników, wskazując na wiele wygranych dla Trumpa, w tym w stanie Iowa i Kansas. Tymczasem w Virginia zapowiedziano zwycięstwo Kamali Harris oraz w takich stanach jak Kalifornia i Nowy Jork.

Nie jedynie wyniki niepokojują obserwatorów – w Pensylwanii ewakuowano lokale wyborcze z powodu alarmu bombowego, co pokazuje napiętą atmosferę towarzyszącą wyborom. Jednocześnie Elon Musk, właściciel Tesli i SpaceX, spędza wieczór wyborczy w towarzystwie Trumpa, co wzbudza wiele kontrowersji, biorąc pod uwagę jego ogromny wpływ na społeczność mediów społecznościowych.

Wybory w USA w 2024 roku stanowią zatem ważne wydarzenie nie tylko polityczne, ale również społeczne, które wpłynie na przyszłość kraju na wiele lat. Oczekiwania są duże, a wyniki będą nie tylko wynikiem głosowania, ale również obrazem kondycji społecznej, politycznej i ekonomicznej kraju. Jakie są wasze przemyślenia na ten temat? Czy czujecie, że przyszłość USA stoi na skraju zmiany?