Wracają koszmary Wisły Kraków. To już pięć lat
2024-11-04
Autor: Magdalena
Listopad 2019 roku to czas, gdy Wisła Kraków, pogrążona w chaosie, usiłuje odbudować swoją formę sportową i organizacyjną. Zespół zmagający się z problemami, zajmował wówczas przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy, co wzbudzało niepokój nie tylko wśród kibiców, ale także wśród działaczy klubu. W odpowiedzi na te trudności, zarząd zdecydował się na kontrowersyjny krok - na stanowisku trenera Macieja Stolarczyka zastąpił Artur Skowronek. Rekomendacja dla nowego szkoleniowca przyszła od Jakuba Błaszczykowskiego, byłego kapitana drużyny i wciąż ogromnej postaci w polskim futbolu.
Skowronek przyjął wyzwanie z pełnym zaangażowaniem: - Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mnie otaczają w tej chwili. Czuję ich determinację i widzę potencjał w zespole. Dołożę wszelkich starań, aby drużyna podniosła się z kryzysu - zapewniał wtedy nowy trener. Jego starania przyniosły efekty, a w trakcie sezonu Wisła zdołała utrzymać się w Ekstraklasie, kończąc rozgrywki na 13. miejscu oraz z bezpieczną przewagą punktów nad strefą spadkową.
Jednakże, w kolejnych sezonach oba zespoły przeżywały prawdziwe huśtawki formy. Po zwolnieniu Skowronka doszło do serii nieudanych eksperymentów, w tym zatrudnienia Jerzego Brzęczka, który nie potrafił zbudować silnej drużyny. Wisła spadła z Ekstraklasy m.in. pod jego wodzą, co było szokiem dla kibiców. Radosław Sobolewski, jego następca, poprawił wyniki, ale i on nie zdołał awansować zespołu do czołówki I ligi.
Sezon później, z hiszpańskim trenerem Albert Rude na ławce, Wisła zdobyła Puchar Polski, co dało nadzieję na lepsze czasy, jednak ligowe zmagania kończyły się na 10. miejscu. Niestety, kolejny trener Kazimierz Moskal również nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Dziś drużynę prowadzi Mariusz Jop, który wprowadził optymistyczne zmiany i zaczął sezon z niezłym bilansem pięciu zwycięstw w sześciu meczach.
Obecnie Wisła zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli, mając przy tym trzy zaległe mecze do rozegrania. To sprawia, że sytuacja jest napięta, jednak nikt na Reymonta nie traci wiary. W obliczu zbliżającego się meczu z GKS Tychy, Jop przestrzega przed lekceważeniem rywala, podkreślając rosnącą formę zespołu przyjezdnych.
- GKS Tychy to drużyna ambitna z młodymi zawodnikami, którzy prezentują dobrą grę. Musimy być przygotowani na ich walkę i agresywny styl gry – mówi trener Wisły.
W tym kontekście, ich najbliższy mecz z GKS Tychy, zaplanowany na godzinę 19:00, stanie się kluczowym momentem w wyścigu o lepszą pozycję w tabeli. Nowe wyzwania czekają przed Wisłą Kraków, a nadzieje kibiców są coraz większe, że ich ulubieńcy wkrótce powrócą na szczyt.