Wszystko wskazuje na to, że Wigilia ma szansę stać się dniem wolnym od pracy, po tym jak posłowie Lewicy złożyli odpowiedni projekt ustawy w Sejmie 25 października. Projekt, którego twarzą jest minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bak, zyskał już wstępną aprobatę. Prezydent Andrzej Duda obiecał, że jeśli ustawa przejdzie przez parlament, to ją podpisze, co może oznaczać przełom dla tysięcy Polaków.

„Dzień wolny będzie obowiązywał dla wszystkich pracowników, w tym tych zatrudnionych w placówkach handlowych, którzy tego dnia będą pracować do godziny 14.00” — informują autorzy projektu. To oznacza, że wiele rodzin zyska szansę na wspólne spędzenie tego wyjątkowego wieczoru w gronie najbliższych.

Warto dodać, że wprowadzenie dnia wolnego przed Świętami Bożego Narodzenia wiąże się z ogromnymi kosztami. Przewiduje się, że może to pochłonąć do 6 miliardów złotych. Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bak jest jednak optymistycznie nastawiona i wierzy, że projekt uda się wprowadzić jeszcze w tym roku. „To w gestii marszałka Szymona Hołowni oraz Sejmu i Senatu, jak szybko ten projekt będzie procedowany. Uważam, że jest to jak najbardziej możliwe” — powiedziała.

Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm Lewicy. Krytykę wobec projektu zgłasza Ryszard Petru z Polski 2050, który podkreśla, że to może być zbyt duże obciążenie dla gospodarki w dobie kryzysów. Dodatkowo, niektóre ministerstwa, takie jak Ministerstwo Rozwoju i Technologii, również wyrażają wątpliwości co do wprowadzenia takiej regulacji.

Ostatecznie, pomysł ten wydaje się dzielić koalicję rządową, a wprowadzenie dnia wolnego w Wigilię stanie się polem do dalszych politycznych dyskusji. Czy Polacy doczekają się wolnej Wigilii? Czas pokaże!