W miniony piątek odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy, który został przedłożony przez posłów Lewicy. Celem jest, aby Wigilia Bożego Narodzenia stała się dniem wolnym od pracy już w tym roku. Katarzyna Ueberhan, reprezentująca autorów projektu, złożyła wniosek o niezwłoczne przejście do drugiego czytania, bez kierowania projektu do dalszych prac w komisjach.

Jednakże Sejm postanowił przesłać projekt do rozpatrzenia w dwóch komisjach: Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisji Gospodarki i Rozwoju.

We wtorek marszałek Sejmu, pytany o szanse wprowadzenia wolnej Wigilii w tym roku, stwierdził: "Szczerze? Umiarkowana". Zaznaczył, że projekt został złożony stosunkowo późno i wymaga procedowania w komisjach, aby nie był traktowany po macoszemu.

Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050, zauważył, że w sprawę powinny zaangażować się różne zainteresowane strony, w tym kasjerki oraz przedsiębiorcy, którzy już mają zaplanowane swoje harmonogramy pracy.

"To może być duże wyzwanie"

Hołownia wskazał na trudności związane z wprowadzeniem ustawy w obliczu zbliżających się świąt. Jeśli projekt miałby być rozpatrywany przez komisje, następnie Sejm, Senat, a potem prezydent miałby 21 dni na jego podpisanie, mógłby wejść w życie dopiero około 20 grudnia. "Kiedy mamy złożone łańcuchy dostaw i zaplanowane systemy pracy, to może być naprawdę dużym wyzwaniem" - powiedział.

Chociaż projekt ustanawia 24 grudnia jako dzień wolny, obejmowałby również pracowników handlu, którzy obecnie, zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta, pracują do godziny 14.00. Może to zatem wywołać problemy organizacyjne w wielu przedsiębiorstwach.

Czy więc wolna Wigilia to realny cel na ten rok? Odpowiedź brzmi: być może, ale tylko wtedy, gdy portfel Polaków przestanie być pusty i znowu pojawi się nastrój świąteczny. Warto czekać na kolejne informacje o losach projektu oraz opinii społecznych, jakie z pewnością się pojawią. Czy Wy chcielibyście, aby Wigilia była dniem wolnym od pracy? Podzielcie się swoją opinią!