W wyniku tragicznego wybuchu, który miał miejsce w kopalni węgla w Tabas, położonej około 540 km na południowy wschód od Teheranu, życie straciło ponad 50 górników. Przyczyną katastrofy był wyciek metanu, a w momencie eksplozji w kopalni przebywało około 70 osób.

Irański Czerwony Półksiężyc potwierdził, że trwa akcja ratunkowa mająca na celu odnalezienie i uratowanie uwięzionych pracowników. Jednak lokalny prokurator Ali Nesaei podkreślił, że prace te są utrudnione przez "nagromadzenie się gazu w kopalni," co stwarza dalsze zagrożenie.

"Naszym priorytetem jest obecnie pomoc rannym oraz uwolnienie osób uwięzionych pod gruzami," podkreślił Nesaei. "Wszystkie zaniedbania oraz odpowiedzialność osób związanych z funkcjonowaniem kopalni będą dokładnie wyjaśnione."

Warto zauważyć, że Iran boryka się z problemami wysokiego ryzyka w przemyśle wydobywczym, co w przeszłości wiązało się z licznymi katastrofami. W 2009 roku w serii wypadków w kopalniach zginęło 20 górników, a w 2017 roku eksplozja w innej kopalni na północy kraju zabrała życie ponad 40 osób. Na niskie standardy bezpieczeństwa w irańskich kopalniach zwraca uwagę wiele organizacji i ekspertów.

Sytuacja w Iranie jest napięta, nie tylko z powodu tragicznych wypadków w kopalniach, ale także z powodu obaw o potencjalne konflikty regionalne. W obliczu niedawnych ostrzeżeń ze strony Stanów Zjednoczonych wobec irańskiej współpracy z Rosją, Iran stoi w obliczu niepewności politycznej.

Kraj ten zużywa rocznie około 3,5 mln ton węgla, z czego krajowe wydobycie wynosi od 1,8 do 2 mln ton, a reszta musi być importowana. Ta sytuacja rodzi pytania o przyszłość irańskiego przemysłu węglowego oraz jego bezpieczeństwo, które powinno stać się priorytetem dla rządu.