Na inauguracji Donalda Trumpa jednym z wyróżnionych gości był Mateusz Morawiecki, były premier Polski. Morawiecki udał się do Waszyngtonu jako lider partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ERK). W wydarzeniu uczestniczyli również inni znaczący politycy, w tym premier Włoch Giorgia Meloni oraz nowo wybrany prezydent Argentyny Javier Milei.

Morawiecki podzielił się zdjęciami z tego wyjątkowego wydarzenia na platformie X, pokazując m.in. spotkanie z Milei. "Wind of change (wiatr zmian). Wieje coraz szybciej w stronę Polski" - napisał Morawiecki, podkreślając znaczenie współpracy między konserwatywnymi liderami na całym świecie.

Post Morawieckiego wzbudził różnorodne reakcje. W komentarzu poseł Nowej Lewicy, Tomasz Trela, nawiązał do zmieniającej się sytuacji politycznej w Polsce, pisząc: "15 października 2023 roku wiatr zdmuchnął pana z fotela premiera. Teraz będą rozliczenia i odpowiedzialność. Prawda, wieje coraz mocniej".

Javier Milei, często określany jako "argentyński Donald Trump", objął urząd prezydenta w 2023 roku. Szybko zdobył rozgłos dzięki swoim drastycznym reformom ekonomicznym, które mają na celu walkę z jednym z najwyższych poziomów inflacji na świecie. Pomimo że inflacja w Argentynie w 2024 roku osiągnęła rekordowy poziom 116 proc., Milei znacząco obniżył miesięczną inflację z 25 proc. do zaledwie 3 proc.

Milei postępuje z determinacją, podejmując się cięcia wydatków publicznych i zamykając 13 ministerstw, co wpłynęło na zwolnienie kilkudziesięciu tysięcy pracowników państwowych. Prezydent Argentyny, znany z konserwatywnych poglądów, sprzeciwia się aborcji, eutanazji i edukacji seksualnej.

Reakcje na jego pierwsze decyzje w rządzie są mieszane, a społeczeństwo argentyńskie czeka na długofalowe efekty reform. W międzyczasie Morawiecki i Milei mogą stać się kluczowymi graczami w tworzeniu nowej politycznej rzeczywistości w ich krajach oraz w relacjach międzynarodowych.

Ciekawe, co przyniesie przyszłość dla Polski i Argentyny pod przewodnictwem tych konserwatywnych liderów? Pozostaje nam śledzić ich działania!

Sondaże pokazują, że wielu Polaków zaczyna zwracać uwagę na zmiany zachodzące w Europie i Ameryce Łacińskiej, co może wpłynąć na przyszłe wybory oraz politykę zagraniczną obu krajów.