Jessica Pegula wraca na korty po zawirowaniach

Po zdobyciu tytułu WTA 500 w Bad Homburg, gdzie pokonała Igę Świątek, Jessica Pegula zaczęła tracić formę. Jej frustracja wzrosła, gdy na Wimbledonie odpadła już w pierwszej rundzie z Elisabettą Cocciaretto, a w Waszyngtonie przegrała w dramatycznym meczu z Leylah Fernandez.

W Miami oraz Cincinnati Pegula odnotowała jedynie jedną wygraną w każdym z turniejów, co wzbudziło obawy przed US Open, bo musiała bronić licznych punktów z ubiegłorocznego sukcesu. Presja tym bardziej wzrosła, gdy na drodze do obrony tytułu miała stanąć 102. zawodniczka świata, Mayar Sherif.

Dramatyczna pierwsza runda: 6:0, ale nie bez problemów

Mecz rozpoczął się w Nowym Jorku z dużym impetem. Pegula zdominowała pierwszą część, wygrywając pierwszego seta 6:0 w zaledwie 20 minut! Jednak wszystko zmieniło się w drugiej odsłonie, gdy Sherif zaczęła odgryzać się.

Druga partia przyniosła zaskoczenia – Sherif utrzymała swoje podanie po zaciętej walce i objęła prowadzenie 2:0. Choć Pegula szybko odrobiła straty, to Egipcjanka znów przejęła kontrolę i zbliżyła się do punktu na 5:1.

Pegula w końcu odzyskuje kontrolę

Jednak Jessica nie zamierzała się poddać. Po dramatycznej pogoni zdołała wyrównać i w końcu przełamać serwis przeciwniczki. Dzięki determinacji wygrała drugiego seta 6:4, kończąc mecz wynikiem 6:0, 6:4.

Teraz przed zawodniczką z USA nowe wyzwanie – w kolejnej fazie zmierzy się z Anną Blinkową. Czy Pegula uda się utrzymać formę i przejść dalej? Czas pokaże!