Upadek 23andMe: Jak technologiczna gwiazda stała się ofiarą własnych danych
2024-11-11
Autor: Katarzyna
Miliony klientów składały nadzieję w swoim DNA, wysyłając próbki śliny do 23andMe, by poznać swoje pochodzenie rodzinne i predyspozycje zdrowotne. Ta firma, założona przez Anne Wojcicki, zyskała ogromną popularność dzięki przystępnym cenom testów genetycznych, które wynosiły od 199 do 268 dolarów. Występy celebrytów takich jak Snoop Dogg czy Oprah Winfrey tylko podsycały zainteresowanie i uznanie dla innowacyjnej usługi, która w 2008 roku zyskała tytuł “Wynalazku roku” w magazynie Time.
Jednak po 17 latach działania firma zmaga się z kryzysem finansowym, a wartość jej akcji spadła o niewiarygodne 99,9% od szczytowego poziomu 6 miliardów dolarów. Kluczowe pytanie brzmi: co poszło nie tak?
Kluczowym problemem, zdaniem ekspertów, był brak zrównoważonego modelu biznesowego. Klienci płacili za test, a następnie relacja z firmą się kończyła. Dodatkowo, projekty dotyczące wykorzystania zanonimizowanych danych do badań nad lekami utknęły w impasie, co spowodowało kolejny problem – wymagający czasochłonnych badań i pozwolenia.
Sytuacja finansowa 23andMe pogorszyła się na tyle, że władze firmy zdecydowały się na kadrowe zmiany. W lipcu zrezygnował cały zarząd, pozostawiając tylko Anne Wojcicki. Inwestorzy zaczęli obawiać się o przyszłość firmy, która zmaga się z brakiem klientów i problemami z obsługą. Liczne skargi od klientów na dziwne praktyki, takie jak pobieranie opłat mimo anulowanych subskrypcji, dotarły do Federalnej Komisji Łączności.
Przechowywane dane klientów, które są niezwykle wrażliwe, stały się przedmiotem niepokoju. Klienci zaczęli zastanawiać się, co się stanie z ich danymi w kontekście możliwej sprzedaży firmy. Po ubiegłorocznej wpadce, kiedy dane 7 milionów użytkowników wyciekły w wyniku ataku hakerskiego, lęki były uzasadnione. Od tego czasu niektórzy klienci zdecydowali się na pozew zbiorowy, który zakończył się ugodą w wysokości 30 milionów dolarów.
Obawy dotyczące prywatności są istotne i nie dotyczą jedynie osób, które wykonały testy. Joshua D. Stillwell, profesor w Cambridge, zwraca uwagę, że wykorzystanie danych genetycznych do prognozowania zdrowia nie tylko dotyczy samego zainteresowanego, ale również jego rodziny. Z kolei Jan Charbonneau z Uniwersytetu w Tasmanii zauważa, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż dane zostały już udostępnione firmom farmaceutycznym.
W obliczu nadchodzących problemów, 23andMe stara się uspokoić klientów, zapewniając, że polityka prywatności jest nadal aktualna i że dane klientów są chronione. Mimo to, wielu korzystających z usług firmy pozostaje sceptycznych. Carissa Veliz, autorka książki „Privacy is Power”, podkreśla, że bez zdecydowanego zakazu handlu danymi osobowymi, klienci nie będą odpowiednio chronieni.
23andMe jest przykładem, który pokazuje, jak szybka zmiana w zarządzaniu danymi i modelu sprzedaży może doprowadzić nawet do największych upadków w branży technologicznej. Z niecierpliwością będziemy obserwować, jakie decyzje podejmie firma, aby spróbować odbudować zaufanie i przyszłość.