W piątek Sejm podejmie decyzję o nowym prezesie Najwyższej Izby Kontroli (NIK). W tej sprawie zgłoszone zostały dwie kandydatury: Tadeusz Dziuba, proponowany przez Prawo i Sprawiedliwość, oraz Mariusz Haładyj, zgłoszony przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię.

Donald Tusk, przed posiedzeniem Rady Ministrów, nie ukrywał emocji, które wzbudza ta sprawa. Podkreślił znaczenie Haładyja jako przedstawiciela rządu, zwracając uwagę na jego dotychczasowe osiągnięcia.

Tusk Wybiera Niezależność

Tusk podkreślił, że nie chciałby zabierać głosu w tej sprawie, szanując rozwój władzy w kraju. Stwierdził, że NIK powinien mieć kontrolną rolę względem instytucji państwowych i rządu. Ważne, aby prezes NIK był niezależny, co w przypadku Mariusza Haładyja według Tuska było widoczne w jego dotychczasowej karierze politycznej.

Premier wyraził swoje poparcie dla Haładyja, dodając, że mężczyzna wykazał się niezłomnością podczas krytycznych momentów, takich jak kontrowersyjne wybory kopertowe czy próby wprowadzenia ustawy lex TVN.

Kluczowy Wybór dla Rządu

Tusk zapewnił, że uważa, iż w sytuacjach wymagających kompetencji i neutralności politycznej warto wybierać kandydatów bezpartyjnych, którzy wykazali się służbą dla kraju.

Najwyższa Izba Kontroli, jako najwyższy organ kontroli państwowej, działa niezależnie od rządu i odpowiada wyłącznie przed Sejmem. Prezes NIK jest wybierany przez Sejm, za zgodą Senatu, a proces ten może być zainicjowany przez marszałka Sejmu lub grupę co najmniej 35 posłów.

Kadencja nowego prezesa trwa sześć lat, a obecnym jest Marian Banaś, który sprawuje tę rolę od sierpnia 2019 roku. Zmiany w NIK mogą nie tylko wpłynąć na władze samorządowe, ale także na świeższe spojrzenie na kwestie kontroli państwowej w Polsce.