Świat

Trump atakuje globalizację: Wojna handlowa już się zaczęła!

2025-01-21

Autor: Agnieszka

Donald Trump zapowiedział nową ofensywę, która może wstrząsnąć rynkami na całym świecie. Pierwszymi ofiarami jego planów mogą być Meksyk i Kanada – świeżo upieczone cele dla jego protekcjonistycznych ambicji. Tworzą one z USA strefę wolnego handlu USMCA, gdzie wprowadzenie ceł powinno odbywać się według ściśle określonych procedur. Trump nie zamierza się tym przejmować i planuje błyskawiczne wprowadzenie 25-procentowych ceł, które mają obowiązywać od 1 lutego. Jak podkreślił, to kraje te są źródłem nielegalnych imigrantów oraz narkotyków, w tym śmiertelnie niebezpiecznego fentanylu.

Podczas ogłaszania swojego planu, za jego plecami stali doradcy, tacy jak Peter Navarro, zwolennik konfrontacji handlowej z Chinami. Firmy amerykańskie zainwestowały ogromne sumy w produkcję w Meksyku, licząc na niezachwiane zasady współpracy handlowej. Sytuacja jednak zaczyna się załamywać, ponieważ zarówno Meksyk, jak i Kanada zapowiedziały, że są gotowe odpowiedzieć symetrycznymi działaniami na nowe cła.

Reakcja rynków finansowych jest już wyraźna: amerykański dolar spada, a za nim podąża dolar kanadyjski oraz meksykańskie peso. Kongres USA, który jest odpowiedzialny za politykę celną, może być zaskoczony, gdyż prezydent może wprowadzać tego rodzaju zmiany tylko w wyjątkowych okolicznościach.

Jednakże, co ciekawe, strategia handlowa Trumpa zdaje się być szersza. Mówi się o wprowadzeniu 10-procentowych ceł na wszelkie importowane towary z całego świata. Jeżeli te plany wejdą w życie, może to znacząco wpłynąć na amerykańskiego konsumenta, który utraci dostęp do tanich produktów, takich jak samochody produkowane w Meksyku.

Zysk z ceł ma być ścigany przez nową instytucję - Służbę Dochodów Zewnętrznych (ERS), która ma opracować raport dotyczący „niesprawiedliwych praktyk handlowych”. Rozmowy, jakie prowadzone są między Trumpem a jego doradcami, obejmują również potencjalne działania przeciwko Chinom. Trump's ultimatum wobec Pekinu jest jasne: albo sprzedajcie TikToka, albo zostaniecie objęci 100-procentowymi cłami.

Przyczyna tych działań to rosnący deficyt handlowy, który w ubiegłym roku sięgnął niemal biliona dolarów. Marty Feldstein, znany ekonomista z Harvardu, wskazuje, że kluczem do rozwiązania problemu jest nie tyle wprowadzenie ceł, co zrozumienie, że amerykański deficyt związany jest z przewagą wydatków nad dochodami obywateli.

Wzrost napięć handlowych z Meksykiem i Kanadą może spowodować większy kryzys zarówno w USA, jak i w ich sąsiedztwie. To z kolei może postawić pod znakiem zapytania cały system liberalnej wymiany handlowej, który został zbudowany po II wojnie światowej. Straty w tej kwestii mogą być nieobliczalne.

Trump nie przestaje tylko na polityce handlowej – jego decyzja o wycofaniu USA z WHO czy porozumienia klimatycznego z Paryża również mają daleko idące skutki. Dla Ameryki, która jest jednym z głównych dawców dla WHO, to krok, który może zagrażać zdrowiu publicznemu i bezpieczeństwu narodowemu. Jak więc potoczą się sprawy w nadchodzących miesiącach? Jedno jest pewne: nadchodzące wybory prezydenckie będą miały ogromny wpływ na decyzje handlowe USA, a światowa gospodarka będzie bacznie obserwować ruchy Trumpa.

Czy jesteśmy świadkami lekcji historii, która znowu przypomni o konsekwencjach wojny handlowej? Śledź postępy tej historii i bądź na bieżąco!