Według doniesień tureckich mediów, Takvim i Fotomac, Ernest Muci może znaleźć się na liście transferowej Besiktasu. Chociaż Albanczyk regularnie gra w podstawowym składzie, jego forma jest mocno nierówna, a klub boryka się z licznymi problemami, co sprawia, że konieczna jest rewolucja kadrowa.

Muci, który miał zagrać w dziesięciu meczach obecnego sezonu, opuścił kilka spotkań z powodu kontuzji. Jednak jego dorobek, osiem bramek i dwie asysty w 35 meczach, nie spełnia oczekiwań wobec ofensywnego zawodnika. Po transferze z Legii Warszawa w lutym, kiedy to zainwestowano w niego aż 10 milionów euro, jego aktualna wartość rynkowa znacząco spadła.

Zaskakująco dla wielu kibiców, Besiktas zajął jedynie 6. miejsce w tabeli po szesnastu kolejkach, tracąc już 18 punktów do liderującego Galatasaray. Takie rezultaty z pewnością zmuszają władze klubu do działania i przemyślenia składu drużyny.

Kilka miesięcy temu mówiono o Mucim jako potencjalnym transferze do Aston Villi, ale dzisiaj jego sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Wraz z innymi sześcioma zawodnikami został wystawiony na listę transferową, a klub pragnie odzyskać zainwestowane w niego pieniądze już w styczniu.

Tureckie media sugerują, że jeden z klubów Championship zaoferował 3,5 miliona euro za Muciego, co zostało przyjęte z lekkim politowaniem przez Besiktas, mając na uwadze, że w lutym inwestycja w niego wyniosła 10 milionów euro. Wygląda na to, że Legia Warszawa, skąd Muci trafił do Turcji, może być jedynym wygranym tej transakcji.

Czy Ernest Muci wróci do Polski, czy może spróbuje swoich sił w innym klubie? Przyszłość piłkarza wisi na włosku, a styczeń zbliża się wielkimi krokami.