Kraj

Tragiczna sprawa na A1: Sebastian Majtczak wzywa do mediacji po śmiertelnym wypadku

2025-09-09

Autor: Tomasz

Mediacje zamiast procesu? Propozycja obrony Sebastiana Majtczaka

Sebastian Majtczak, oskarżony o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, wnioskuje o mediację. Jego obrońca, adwokat Katarzyna Hebda, argumentowała, że takie działania mogą przyczynić się do znalezienia pokoju między stronami. Wypadek miał miejsce we wrześniu 2023 roku, kiedy to doszło do fatalnej kolizji, w której zginęła cała rodzina.

Smutny kontekst: rodzina ofiar i ich pełnomocnik

Pełnomocnik rodzin ofiar, adwokat Łukasz Kowalski, wyraził wolę mediacji, podkreślając, że jest to decyzja pokrzywdzonych, którzy mimo ogromnej traumy, chcą podjąć dialog. "Zgoda na mediację to nie moja decyzja, tylko rodziny ofiar. Ich dobroć jest godna podziwu" – podkreślił Kowalski.

Sąd zaakceptował mediację, ale nie zastąpi ona wyroku

Sędzia Renata Folkman przychyliła się do wniosku o mediację, dając obu stronom 30 dni na osiągnięcie porozumienia. Jednak zaznaczyła, że mediacje nie zastąpią ostatecznego rozstrzygnięcia sądu. "To szansa na rozmowę i zrozumienie, ale nie zmienia istoty sprawy" – dodała.

W mroku tragedii: jaka przyszłość czeka Majtczaka?

Oczekiwana mediacja będzie miała miejsce w cieniu traumy, jaką przeżyli bliscy ofiar. Wypadek, który miał miejsce 16 września 2023 roku, był tragicznym zakończeniem wakacyjnej podróży rodziny, której członkowie – małżeństwo i ich pięcioletni syn – zginęli na miejscu.

Ucieczka do ZEA i konsekwencje prawne

Sebastian Majtczak uniknął odpowiedzialności przez pewien czas, uciekając do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, skąd został sprowadzony do Polski w maju 2025 roku. Grożą mu poważne konsekwencje prawne – do ośmiu lat więzienia za spowodowanie śmiertelnego wypadku, co potwierdził prokurator.

Czy mediacje przyniosą ulgę rodzinie ofiar?

Nadchodząca mediacja to nie tylko próba unikania kodeksowej odpowiedzialności, ale także być może szansa na zamknięcie pewnych ran. Pełnomocnik rodzin ofiar nie ma złudzeń – pozytywne zakończenie mediacji będzie oznaczać, że rodziny poczują ulgę. Czy Sebastian Majtczak będzie w stanie pokazać skruchę i żal? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi.