Bilans strat pożarów w Los Angeles z początku stycznia jest wstrząsający. W wyniku tych zdarzeń dach nad głową straciły liczne gwiazdy, takie jak Mel Gibson, Anthony Hopkins czy Paris Hilton, a także wielu mniej znanych aktorów oraz zwykłych obywateli. Niestety, nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Wśród nich znajduje się 95-letnia aktorka Dalyce Curry, której szczątki zostały znalezione w ruinach jej domu w Altadenie przez koronerów w niedzielę, 12 stycznia.

Dalyce Curry, znana w rodzinie jako Momma D, pozostawiła po sobie rodzinę, która do ostatniej chwili miała nadzieję na jej powrót. Wnuczka zmarłej, Dalyce Kelley, potwierdziła tragedię przez media społecznościowe. Ostatni raz widziała swoją babcię żywą 7 stycznia, gdy odwiozła ją do domu po pobycie w szpitalu. Staruszka prosiła Kelley, aby została z nią, ale z uwagi na inne zobowiązania rodzinne nie mogła tego zrobić.

Dalyce Curry była osobą, która odgrywała znaczącą rolę w społeczności Afroamerykanów w Hollywood w latach 50. Przez dziesięciolecia występowała na ekranie jako statystka, biorąc udział w wielu znanych produkcjach, w tym w takich filmach jak "Blues Brothers" i "Dziesięcioro przykazań". Jej odejście to nie tylko strata dla rodziny, ale również dla całego środowiska artystycznego, które zyskało wiele dzięki jej obecności.

W ostatnich latach Los Angeles zmaga się z licznymi pożarami, które niszczą nie tylko domy, ale także bogate dziedzictwo kulturowe, jakim są historyczne rezydencje i miejsca związane z przemysłem filmowym. Te tragiczne wydarzenia skłaniają do refleksji nad bezpieczeństwem mieszkańców i możliwością podejmowania kroków w celu ochrony przed takimi katastrofami.