Świat

Tajna zbrodnia ZIPRA - zestrzelenie samolotu pasażerskiego w Rodezji

2025-01-25

Autor: Tomasz

3 września 1978 roku, nad Rodezją (obecnie Zimbabwe), miała miejsce jedna z najbardziej brutalnych akcji zbrojnych w historii tego kraju. Samolot pasażerski linii Air Rhodesia, Vickers Viscount, leciał z Victoria Falls do Salisbury, gdy został trafiony przez rakietę Strzała-2, wystrzeloną przez grupę partyzantów ZIPRA, znanych z brutalnych działań na rzecz niepodległości Zimbabwe. Działania te miały miejsce w kontekście krwawego konfliktu, który rozdzielił społeczeństwo rodezyjskie.

Samolot, w którym znajdowało się czterech członków załogi i 52 pasażerów, uległ katastrofie po zestrzeleniu. W wyniku ataku aż 38 osób zginęło, podczas gdy jedynie 18 pasażerów przeżyło katastrofę. Ocaleni starali się wydostać z wraku, a ich dalsze losy były przerażające.

Jak wykazały późniejsze śledztwa, partyzanci ZIPRA, zamiast udzielić pomocy rannym, dokonali na nich egzekucji. Około 17:45, gdy grupa ocalonych zgromadziła się w jednym miejscu, zostali otoczeni przez bojowników. Komuniści zapewniali, że mają „przyjazne zamiary”, ale już wkrótce otworzyli ogień zabijając wielu pasażerów w brutalny sposób. Przywódca ZIPRA, Joshua Nkomo, później w wywiadzie dla BBC stwierdził, że był świadomy planowanego ataku, lecz zaprzeczył, żeby jego ludzie brali udział w masakrowaniu ocalonych.

Incydent ten spowodował międzynarodowe oburzenie i zmusił linie lotnicze do wprowadzenia znacznych zmian w systemach bezpieczeństwa. W odpowiedzi na zestrzelony samolot, Air Rhodesia zaczęła modernizować swoje maszyny, aby zwiększyć ich odporność na ataki. Niestety, kolejny podobny atak miał miejsce 2 lutego 1979 roku, kiedy to inny samolot Viscount został zestrzelony w podobnych okolicznościach, co zakończyło się całkowitą katastrofą. Nikt nie przeżył.

Reakcją władz Rodezji na te brutalne wydarzenia było przeprowadzenie odwetowych akcji zbrojnych przeciwko bazy i przywódców ZIPRA. W lutym 1979 roku, w operacji „Vanity”, przeprowadzono nalot na obozy treningowe partyzantów, w wyniku czego zginęło 160 bojowników, a kolejnych 530 odniosło rany. Sytuacja ta jeszcze bardziej zaostrzyła już panujące napięcia.

To wydarzenie jest tragicznym przypomnieniem o brutalności konfliktów zbrojnych oraz o cenie, którą płacą niewinni cywile w trakcie wojen. Do dziś obie strony konfliktu w Rodezji wspominają te dni z żalem.