Debata prezydencka w Końskich zaskoczyła wszystkich nie tylko tematami, ale i niecodziennym rekwizytem, który pojawił się na scenie. W programie "Debata Gozdyry" Dobromir Sośnierz i jego koledzy nie mogli uwierzyć, gdy Tobiasz Bocheński przyciągnął uwagę widzów ogromną paczką popcornu!

"Poważny rekwizyt, idealny na spotkania z politykami!" - zauważyła prowadząca, wskazując na pudełko z napisem "Końskie".

Grzegorz Napieralski nie omieszkał zapytać o oznaczenie komitetu wyborczego, co wywołało reakcję Bocheńskiego: "Jest tam, ale małymi literkami od KWW Karola Nawrockiego!". Dyskusje szybko przybrały na intensywności, gdy można było usłyszeć ostrzeżenie: "Jeżeli nie ma oznaczenia, możemy stracić subwencje!".

Bocheński zapewniał, że PiS nie łamie zasad, a w międzyczasie dodał: "Czekam, aż Nawrocki dołoży Trzaskowskiemu, więc mam popcorn na tę część!".

Zamieszanie wokół debaty!

Debata w Końskich wzbudziła niemałe kontrowersje. W środę Rafał Trzaskowski zaprosił Karola Nawrockiego do debaty, a ten zgodził się pod jednym warunkiem - że wezmą w niej udział wszystkie telewizje informacyjne. Szybko dołączeni zostali inni kandydaci!

Napieralski zauważył, że to Nawrocki pierwszy złożył zaproszenie do debaty, co czyni sytuację jeszcze bardziej kuriozalną.

Dlaczego Końskie?

Powód wyboru Końskich na debatę również wzbudzał emocje. Pięć lat temu, kiedy Trzaskowski nie wziął udziału, zarzucano mu strach przed debatem. Teraz, zdaje się, historia się powtarza.

Na szczęście, w piątek po godzinie 20 Nawrocki potwierdził swój udział w debacie, jednocześnie zapewniając, że wszyscy kandydaci będą traktowani na równi, a widzowie zasługują na pełen szacunek.