Wczorajsza konferencja prasowa Szymona Hołowni przyciągnęła uwagę mediów. Szef ruchu Polska 2050 ogłosił zamiar przygotowania projektu ustawy, który skomplikuje proces ewentualnego wyjścia Polski z Unii Europejskiej, znanego jako polexit.

Hołownia zwrócił uwagę, że obecnie, aby uruchomić procedurę opuszczenia UE, wystarcza zwykła większość w Sejmie. "To niepokojące, że tak ważna decyzja może być podjęta przez niewielką grupę polityków bez szerokiego społeczeństwa" — powiedział.

Lider Polski 2050 podkreślił znaczenie przynależności Polski do UE jako "wypracowanego dziedzictwa pokoleń". Zauważył również, że w czasach niepewności należałoby ponownie zapytać Polaków, czy chcą pozostać w Unii, organizując referendum.

Hołownia zapowiedział, że w jego projekcie znajdują się mechanizmy kontrolne i zabezpieczenia, które mają na celu ochronę demokratycznych procesów. "Chcę, aby Polska była bezpieczniejsza po mojej kadencji w Sejmie, niezależnie od tego, czy zostanę później prezydentem" — przekonywał.

Warto zaznaczyć, że większość Polaków, według sondaży, opowiada się za pozostaniem w UE. Badania przeprowadzone we wrześniu 2023 roku wykazały, że jedynie 14,7% obywateli popierało polexit, co wskazuje na silne przywiązanie społeczeństwa do europejskich wartości i korzyści płynących z członkostwa w Unii.

Podczas gdy Hołownia proponuje nowe podejście do tematu, niektórzy eksperci ostrzegają przed konsekwencjami, jakie mogłoby przynieść nawet minimalne wyjście z UE. W obliczu rosnącej eurosceptycyzmu w niektórych kręgach politycznych, kontrowersyjna sprawa polexitu będzie zapewne nadal szeroko omawiana w Polsce.