Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050, ogłosił najbardziej prawdopodobne daty przyszłorocznych wyborów. Jak donosi, pierwsza tura wyborów może odbyć się 11 lub 18 maja 2024 roku. Kluczowym argumentem przeciwko 4 maja, który byłby ostatnim dniem długiego weekendu majowego, jest chęć uniknięcia wprowadzenia zamieszania związane z wypoczynkiem Polaków w tym czasie. Hołownia potwierdził, że ten termin zostanie wykluczony.

Co więcej, datę 25 maja również zszeregowało w gronie odrzuconych, jako że przypada ona na dwa tygodnie przed Zielonymi Świętkami, a drugi runda wyborów miałaby prawdopodobnie miejsce w Dzień Dziecka – co zdecydowanie nie leży w interesie władz, które starają się uniknąć świątecznego chaosu.

Niektórzy komentatorzy zauważają, że z takim rozkładem, faktyczne zarządzanie wyborami będzie trudniejsze. Takie decyzje Hołowni mogą wskazywać na jego strategiczne podejście do kampanii oraz chęć dostosowania terminów do rzeczywistości społecznej.

Jednocześnie, jak podają źródła, mieszkańcy Polski oczekują jasnych informacji na temat zasad głosowania oraz ewentualnych zmian w ordynacji wyborczej. Zaskakujące jest, że w obliczu nadchodzących wyborów, zwłaszcza w kontekście rosnącej polaryzacji politycznej, Hołownia wyklucza terminy, które mogą być postrzegane jako niekorzystne dla frekwencji. Jak te decyzje wpłyną na wyniki wyborów? Czas pokaże!