W nocy z 22 na 23 października w Rozprzy miało miejsce poważne zdarzenie, które mogło zakończyć się katastrofą. Około godziny 2:40 pociąg PKP Intercity IC 83192 „Podhalanin” został niewłaściwie skierowany na tor, gdzie stał już pociąg towarowy PKP Cargo.

Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji dyżurnego ruchu, udało się uniknąć kolizji, co jest prawdziwym cudem. W pociągu podróżowało 144 osób, które musiały oczekiwać na wyjaśnienie sytuacji przez kilka godzin.

Z informacji podanych przez Macieja Dutkiewicza, rzecznika prasowego PKP Intercity, wynika, że podróżni byli zaniepokojeni i niepewni co do dalszej podróży. Ustalono, że pociąg wjechał na tor główny dodatkowy na sygnał „Sz” z semafora przybywającego od strony Piotrkowa Trybunalskiego.

Na miejscu zdarzenia pojawił się także Karol Jakubowski z PKP Polskie Linie Kolejowe, który potwierdził informacje o problemach z sygnałami związanymi z uszkodzeniem jednej z rogatek na przejeździe kolejowym. W wyniku silnego wiatru, ruch pociągów musiał być przeprowadzany na sygnale zastępczym, co potęgowało chaos w rozkładach jazdy.

Na szczęście dyżurny ruchu, zauważając błąd, natychmiast wydał sygnał ALARM, co pozwoliło na zatrzymanie pociągu PKP Intercity. Po przybyciu komisji kolejowej, dyżurny został odsunięty od dalszej służby w związku z powagą sytuacji. Po wymianie maszynisty, pociąg „Podhalanin” wyruszył w dalszą trasę o godzinie 5:20, ale jego opóźnienie wyniosło blisko dwie godziny.

Według analizy Portalu Pasażera, pociąg dotarł do Katowic z opóźnieniem 160 minut, a do Zakopanego ostatecznie przyjechał 121 minut później niż planowano. Incydent ten przypomina o konieczności ścisłej kontroli i bezwzględnego przestrzegania procedur bezpieczeństwa w transporcie kolejowym. Zachowanie ostrożności powinno być priorytetem, aby uniknąć powtórzenia się tak niebezpiecznych sytuacji w przyszłości!