Ostatnie wydarzenia z udziałem rosyjskich dronów w przestrzeni powietrznej Polski wzbudzają coraz większe kontrowersje. Polskie i ukraińskie władze jednoznacznie stwierdziły, że incydent był działaniem celowym. Jednak wewnętrzne źródła w NATO zastanawiają się, czy tak jest w istocie.

Wysokiej rangi urzędnik zachodniego wywiadu zwrócił uwagę na to, że sytuacja jest skomplikowana. "To nie znaczy, że nie było to niebezpieczne - Kreml z pewnością zmienił swoje podejście do ryzykownych działań w rejonie" - dodał.

Atak czy Przypadek?

Obawy dotyczące intencji Rosji są podzielone. Amerykański oficer wojskowy ocenił możliwość celowego ataku na 50/50. Inni eksperci sugerują, że rosyjskie drony mogły zboczyć z kursu, próbując odzyskać sygnał GPS po zakłóceniu przez ukraińskie systemy elektroniczne.

Zaskakujące jest również to, że na dronach nie znaleziono ładunków wybuchowych. Może to sugerować, że Rosja testuje polską obronę powietrzną, nie chcąc wywoływać otwartej konfrontacji. Warto zauważyć, że wiele nieuzbrojonych dronów nad Ukrainą ma na celu rozproszenie uwagi obrony przed bardziej niebezpiecznymi jednostkami.

Co Mówią Eksperci?

Duża liczba dronów, które pojawiły się w Polsce, może nie sugerować celowego działania, gdyż stanowią one tylko mały ułamek z setek dronów wystrzeliwanych na Ukrainie w tym samym czasie.

Jednakże, jak informuje CNN, niektórzy wysocy urzędnicy w NATO zaczynają skłaniać się ku opinii, że incydent mógł być niezamierzony, chociaż postrzegają go jako niepokojący sygnał o rosnącej lekkomyślności Kremla.

Inny przedstawiciel armii USA oraz członek Kongresu, który zapoznał się z raportami wywiadowczymi, uznaje, że obecność rosyjskich dronów w Polsce mogła być jednak działaniem zaplanowanym.