Na lotnisku Chopina w Warszawie doszło do poważnego incydentu, który wstrząsnął nie tylko pracownikami, ale także podróżnymi. Pracownik działu informatycznego został złapany na gorącym uczynku, próbując kopiować wrażliwe dane na zewnętrzny nośnik. Informacje te ujawniło Radio ZET, wskazując, że Polskie Porty Lotnicze (PPL) natychmiast powiadomiły Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) o potencjalnym wykradzeniu danych.

Mężczyzna, który został zidentyfikowany jako pracownik IT, został zatrzymany podczas nielegalnego kopiowania danych z serwerów PPL. Po incydencie natychmiast zwolniono go z pracy, a nośnik danych przekazano służbom w celu dalszego śledztwa. PPL zaznacza, że pracownik nie miał dostępu do systemów bezpieczeństwa portu, co może wskazywać, że jego działanie mogło być ograniczone do mniej wrażliwych danych.

Zespół prasowy ABW potwierdził, że zgłoszenie dotyczące incydentu trafiło do Zespołu CSIRT GOV, który jest odpowiedzialny za identyfikację i eliminację zagrożeń związanych z bezpieczeństwem teleinformatycznym w Polsce. Eksperci alarmują, że podobne incydenty mogą zagrażać nie tylko samym portom lotniczym, ale i prywatności pasażerów, którzy powierzają swoje dane.

Warto również wspomnieć, że to nie pierwszy taki przypadek na lotnisku Chopina. W przeszłości zdarzały się podobne incydenty, co rodzi pytania o skuteczność systemów bezpieczeństwa w polskich portach lotniczych. Czy mamy do czynienia z systemową luką, czy to jedynie przypadkowe zdarzenie? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - w dobie cyfryzacji, bezpieczeństwo danych staje się kluczowe dla zaufania podróżnych.