Adriel Ba Loua jest obecnie na wylocie z Lecha Poznań, a jego transfer uznawany jest za jeden z najgorszych w historii klubu. Sprawa nabiera rumieńców, gdy weźmiemy pod uwagę jego wysokie zarobki, które zostały ujawnione przez dziennikarza Dawida Dobrasza na kanale Meczyki.pl.

Zawodnik nie znalazł się w kadrze na zimowy obóz przygotowawczy, co tylko potwierdza, że nie jest w planach trenera Nielsa Frederiksena. Razem z nim, z zespołem pożegnał się także Stjepan Loncar, co oznacza, że obaj gracze są na czołowej liście transferowej klubu.

Dawid Dobrasz nie ma wątpliwości, że Ba Loua powinien zająć jedno z pierwszych miejsc w kategorii najbardziej nieudanych transferów „Kolejorza”, z niewielkimi osiągnięciami na boisku.

- Jest to ogromne rozczarowanie. Żaden z trenerów, z którymi pracował, nie potrafił go zmotywować. Mam wrażenie, że on sam nie potrafi się odnaleźć - stwierdził Dobrasz w Programie Piłkarskim Meczyki.pl.

Jednak to, co szokuje najwięcej, to kwota, którą Ba Loua inkasuje co miesiąc. Według informacji podanych przez Dobrasza, jego zarobki wynoszą około 140 tysięcy złotych miesięcznie! Ta suma wydaje się nieproporcjonalna do jego wkładu w grę zespołu.

- Trudno zrozumieć, jak można płacić taką kwotę za tak mizerne rezultaty - dodał Tomasz Włodarczyk, oceniając transfer Iworyjczyka jako „kompletną klapę”.

To, co się dzieje wokół Ba Loua, jest jedynie częścią szerszych problemów, z jakimi zmaga się Lech Poznań, który w ostatnich latach miał trudności z realizacją oczekiwań kibiców. Czas pokaże, jak sytuacja się rozwinie w nadchodzących tygodniach i czy Ba Loua ostatecznie opuści Poznań w ramach zimowego okna transferowego.