Niedawno syryjska agencja prasowa Shaam poinformowała, że władze Syrii zdecydowały się na anulowanie umowy z Rosją dotyczącej korzystania z portu w Tartusie. Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez ministerstwo informacji, zarząd portu zażądał wycofania rosyjskich spółek, co jest znaczącym krokiem w kontekście stosunków między Syrią a Rosją. Warto zaznaczyć, że umowa, która została podpisana w 2017 roku przez ówczesnego prezydenta Baszara al-Asada, miała obowiązywać przez 49 lat.

Rosyjskie firmy miały zainwestować 500 milionów dolarów w rozwój portu, jednak syryjskie władze uznały, że te zobowiązania nigdy nie zostały zrealizowane. Przed anulowaniem umowy, Rosja czerpała 65% wszystkich zysków generowanych przez port. Obecnie nowy zarząd portu ma na celu przynosić korzyści państwu syryjskiemu, co może znacząco wpłynąć na gospodarkę kraju.

Tartus jest jedyną rosyjską bazą morską poza granicami byłego ZSRR i odgrywa kluczową rolę w strategii Moskwy na Bliskim Wschodzie. Port był nie tylko logistycznym wsparciem podczas interwencji wojskowej Rosji w Syrii, ale również umożliwiał monitorowanie aktywności NATO na Morzu Śródziemnym. Dodatkowo, stanowił ważny punkt dla ekspansji rosyjskich działalności w Afryce, w tym dla współpracy z najemnikami Grupy Wagnera.

Niektórzy analitycy podkreślają, że baza w Tartusie jest nieporównywalna z żadną inną rosyjską bazą morską w regionie Bliskiego Wschodu, co czyni tę decyzję Aleksa. Obecnie władze Rosji nie skomentowały decyzji syryjskich władz o wypowiedzeniu umowy dotyczącej portu, co może sugerować wewnętrzne napięcia i zmiany w sojuszach regionalnych. Możliwe, że decyzja ta jest częścią szerszego planu Syrii na niezależność od rosyjskiej dominacji oraz próbą zbudowania nowych relacji międzynarodowych, zwłaszcza w obliczu zmieniającej się sytuacji na bliskowschodniej scenie geopolitycznej.